TOP 20 HW Ranking by @redd

[redd]

Sporo przetasowań. Może nie na szczycie, ale w drugiej dziesiątce mamy małą rewolucję.

Aktualizacja na 18.01.2016

*Haye wrócił. Byłem zdziwiony metamorfozą jaką przeszedł Anglik. Dawniej był to smukły i sprężysty zawodnik, teraz fizycznie przypomina czołg, albo mniejszą wersję Joshuy. DeMori nie stanowił dla niego żadnego wyzwania i był to szybki mord. Jednak pytań o formę Davida jest sporo. Jak kondycyjnie będzie znosił trudy walki, kiedy mięsa jest na nim więcej, a nigdy nie należał do tytanów wydolności. Siła i szybkość były ok., ale poczekajmy na lepszych rywali. W końcu Haye miał 3 lata przerwy, dwie kontuzje i solidnie przypakował. Póki co, ostrożnie, wstawiam go na 11 pozycję.
* Wilder pobił Szpilkę i w boks – necie jest sporo różnych opinii na temat tego pojedynku. Są głosy, że Deontay rozczarował, ale uważam wręcz przeciwnie. Facet w kontrolował to, co się dzieje w ringu, trzymał się taktyki, bardzo dobrze bronił. Po prostu wyszedł z nastawieniem na mocne ciosy, kontry i boks na spokoju. Szpilka był szybki i niewygodny, do tego aktywnie walczący, więc Amerykanin nie mógł za bardzo „błysnąć”. Jednak konsekwencja i spokój Wildera mi zaimponowały. W końcu dopiął swojego i wygrał przed czasem, praktycznie nie przyjmując żadnych ciężkich uderzeń. Szpilka wypadł pozytywnie, widać że wzmocnił się fizycznie i trener ma na niego pomysł, ale nie miał szans wygrać tej walki. Nawet gdyby nie ten błąd z 9 rundy, to czekały go bardzo długie i ciężkie starcia numer 10,11 i 12, a Artur był już zmęczony, gdy Wilder miał sporo sił. Zresztą błąd z 9 starcia był konsekwencją zmęczenia, co złożyło się utratę koncentracji i powrót do starych nawyków. To była dobra walka, równa na karcie punktowej, ale kwestią czasu było zwycięstwo Amerykanina. Wilder nie awansuje po tej wygranej, a Szpilka nie spada. Zrzuciłem za niego weteranów Chiosrę, oraz Pereza, którzy również przegrywali przed czasem, ale prezentowali się słabiej niż Polak.
* Martin „pobił” Głazkowa i wywalczył pas IBF. Szczerze pisząc, o ile zwracałem uwagę na Martina i widziałem w nim potencjał, tak za cholerę nie spodziewałem się, że zostanie on tak szybko mistrzem. Źle się stało, bo prawdopodobnie Amerykanin ciągle się uczy boksu, a nauka na mistrzowskim poziomie to brzmi słabo. Niemniej i tak lepiej, że wygrał Martin, który rokuje jakiś tam progres, niż Głazkow, który z walki na walkę boksował w coraz bardziej drewniany sposób, tak jakby męczył się w ringu. W trakcie tych 3 rund bardziej podobał mi się Amerykanin, choć nie ma co wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Trochę na kredyt awansuję Martina, a Głazkowa zrzucam bez żalu.
* Na razie nie wiem, co zrobić z Teperem. Różne wersje słyszałem na temat jego dyskwalifikacji. Ma ktoś jakieś pewne info?

1.Tyson Fury
2. Władimir Kliczko
3. Alexander Powietkin
4. Deontay Wilder
5. Luis Ortiz
6. Bryant Jennings
7. Kubrat Pulew
8. Bermane Stiverne (+1)
9. Anthony Joshua (+1)
10. Carlos Takam (+1)
11. David Haye (!)
12. Erkan Teper (-1)
13. Charles Martin (+6)
14. Wiaczesław Głazkow (-6)
15. Steve Cunningham (-2)
16. Rusłan Czagajew (-2)
17. Joseph Parker (-2)
18. Artur Szpilka
19. Dereck Chisora (-2)
20. Mike Perez (-3)

[Wit]

Wywaliłbym tego Pulewa. No chyba, że jest na niego jakiś plan, ale z tego co tu czytam, to raczej cisza.

[redd]

Spoko, Pulew jest u mnie na "warunkowym". Cenię jego umiejetności i niezłe resume, ale jeśli nie będzie walczył z lepszymi rywalami, to powoli będzie obsuwał się w dół. Tak samo traktuję Stiverne.

[Wietnam]

Johnny Nelson (rekordzista obron tytułu w Cruiser) podał swoją ,, 10 " HW


1. Tyson Fury (25-0, 18 KO)
2. Władimir Kliczko (64-4, 53 KO)
3. Deontay Wilder (36-0, 35 KO)
4. Luis Ortiz (24-0, 21 KO)
5. Aleksander Powietkin (30-1, 22 KO)
6. Kubrat Pulew (22-1, 12 KO)
7. David Haye (27-2, 25 KO)
8. Bermane Stiverne (25-2-1, 21 KO)
9. Bryant Jennings (19-2, 10 KO)
10. Charles Martin (23-0-1, 21 KO)

Z Hayem trochę jednak pojechał, nie odejmując nic Hayemakerowi, ten musi jednak
trochę podskoczyć w rankingach wygrywając w dobrym stylu jeszcze z dwie, trzy walki
z dobrymi zawodnikami, .
Wygrana z De Morim nic nie daje, David jest bardzo dobrym zawodnikiem,
lecz na pewno nie w tej chwili top 10.

[Terminator]

Ja miejsce Haye w top10 w pełni popieram. To nie boxrec gdzie trzeba pokonywać wartościowych rywali aby zbierać punkty i piać się w rankingu. Lista nawet OK, tylko miejsce Pulewa trochę razi no i brakuje oczywiście AJ.

[Martin]

Jeszcze nie tak dawno w HW wyglądało to tak: bracia Kliczko, Haye, potem długo długo nic i reszta czołówki.
David nie musi udowadniać, że należy mu się miejsce w TOP10. Wystarczy, że wrócił, co nie oznacza iż nie czekamy na kolejne pojedynki z lepszymi przeciwnikami.

[Wietnam]

Po mimo mojej sympatii, miejsce na początku drugiej "10" byłoby bardziej adekwatne co do obecnej sytuacji
w wadze ciężkiej, .
Wrócić po przerwie może też fenomenalnie (to raczej mało prawdopodobne) Ike Ikaebuchi,
pokona jakiegoś Journeymana, i zaraz będzie się go do top" 10" wstawiało no bo przecież przed
więzieniem był zwierzem ringowym, i wraca równie imponująco dajmy na to,
Dajmy jeszcze jedną walkę z dobrym zawodnikiem Haye'owi z dobrym nazwiskiem typu
Takam czy Helenius, i wtedy możemy go w miarę układu obecnych umiejętności
dać do dziesiątki, bo narazie Nelson dał mu to miejsce za nazwisko, .

[Wit]

(19-01-2016 06:13 PM)Wietnam napisał(a):  Dajmy jeszcze jedną walkę z dobrym zawodnikiem Haye'owi z dobrym nazwiskiem typu
Takam czy Helenius, i wtedy możemy go w miarę układu obecnych umiejętności
dać do dziesiątki, bo narazie Nelson dał mu to miejsce za nazwisko, .

Ale po co, skoro już z góry wiadomo, że Haye ich robi? A Helenius'a to już na pewno.

Nie no, chyba rozumiem, chodzi o czystość sumienia.

[redd]

Panowie, spokojnie z tym Haye. Jeszcze przed kontuzją jego osiągnięcia w ciężkiej wyglądały podejrzanie. Ledwo ograł Wałujewa, rozbił Ruiza po festiwalu uderzeń w tył głowy, obił buma Harrisona i oddał Kliczce walkę bez walki. Nawet jego wygrana z Chisorą miała to do siebie, że Dereck wyglądał w niej po prostu słabo od strony kondycyjnej i taktycznej. Teraz, po kontuzjach, 3 latach przerwy, wysokiej wadze i obiciu buma ma tak od razu znajdować się w pierwszej dziesiątce? Nie widzę tego, choć daję Davidowi kredyt zaufania i liczę, że ciągle jest w wysokiej dyspozycji, pozwalającej na walki ze ścisłym topem. Ranking Nelsona oceniam przyzwoicie, ale mam spore wątpliwości, czy dzisiejszy, nierozboksowany Haye dałby radę np. Jenningsowi? Martin też ciut za wysoko. W kontekście top 10 Amerykanin to ciągle niezbyt zweryfikowany zawodnik i piszę to mimo sympatii do tego pięściarza.

Akurat twardy Helenius i ambitny Takam byliby dobrymi rywalami dla Haye w drugiej walce po 3 latach przerwy i 1 - rundowym morderstwie buma. Mam nadzieję, że Anglik nie będzie fundował ściemy i w następnej walce wybierze kogoś co najmniej z szerokiej czołówki. Zobaczyłbym pojedynek Haye vs Chambers, myślę też że ciekawym ruchem byłoby ściągnięcie Stiverne (chyba że King znowu będzie świrować). Haitańczyk jest ciągle wysoko notowany w rankingach, a styl Davida byłby bardzo dla niego niewygodny.