Mahyar Monshipour - Somsak Sithchatchawal (18.03.2006)
|
02-03-2015, 06:06 PM
Post: #1
|
|||
|
|||
Mahyar Monshipour - Somsak Sithchatchawal (18.03.2006)
Mahyar Monshipour - Somsak Sithchatchawal
Data: 18.03.2006 Miejsce walki: Palais des Sport Marcel Cerdan, Levallois-Perret, Hauts-de-Seine, France Stawka walki: WBA World super bantamweight title Sędzia ringowy: John Coyle Sędzia punktowy 1: Paul Thomas 86-84 Sędzia punktowy 2: Mikael Hook 85-85 Sędzia punktowy 3: Luis Rivera 86-85 Link do nagrania: O walce: Walka 2006 roku, wg magazynu "The Ring" Monshipour - Sithchatchawal 1. 8-10 2. 10-9 3. 10-9 4. 10-9 5. 10-10 6. 9-10 7. 10-9 8. 10-9 9. 9-10 10. TKO 86-85 MAHYOUR MONSHIPOUR do momentu przerwania walki Nie widziałem wszystkich walk w 2006 roku, ale mogę z góry założyć, że tytuł FOTY 2006 został przyznany tej walce zasłużenie. Niesamowite widowisko od pierwszej do ostatniej sekundy. Jak u Hitchcocka, zaczęło się od od mocnego uderzenia (nokaut na Francuzie), a potem było jeszcze ciekawiej. Wymiana za wymianę, uderzenie za uderzenie. Jednak te 8 rund nie było tak dramatyczne, jak runda 9. Może jestem przewrażliwiony, ale moim zdaniem Monshipour po jednym bombowym prawym nie wiedział gdzie jest. Szedł z ciosami, ale to wyglądało, jakby spał. Coś niesamowitego. W 10 rundzie wydawało się, że wszystko wraca do normy (bo to jednak Francuz był IMHO skuteczniejszy w wymianach), a tu jeden błyskawiczny prawy, który zadecydował o losach walki. Poszła seria i sędzia, moim zdaniem słusznie, zatrzymał pojedynek. Mahyar cofnął się na ugiętych nogach do lin, do końca pozostało jakieś 15 sekund. Nie wiem co by się stało, jakby sędzia nie wkroczył. Nie znam francuskiego, ale komentatorzy byli zdenerwowani na sędziego. A moim zdaniem uratował Francuza przed, kto wie czy nie utratą zdrowia. Choć z drugiej strony można zastanawiać się co by było gdyby nie przerwał. Może by Mahyar dotrwał i wygrał to na punkty... Świetne starcie, może to kontrowersyjna teza, ale oglądając to miałem większe dreszcze niż przy podobnej rzeźni Castillo - Corrales |
|||
02-03-2015, 06:14 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-03-2015 06:15 PM przez redd.)
Post: #2
|
|||
|
|||
RE: Mahyar Monshipour - Somsak Sithchatchawal (18.03.2006)
Kapitalna walka, lubię do niej wracać. Nie mam jej o dziwo wypunktowanej, bo trudno się skupić na punktowaniu, gdy w ringu co chwila latają granaty Już pierwsza runda był niezwykła, nie wiem ile w niej Taj wyprowadził podbródkowych, ale powiedziałbym, że około 50. Runda 9 to jest kosmos, Francuz nie wiedział gdzie jest i miał strasznie mętne oczy, ale mimo to dalej szedł na wymianę z Sithchatchawalem i... trafiał. Jak dla mnie zakończenie nie było kontrowersyjne, Monshipour był już mocno naruszony. Uważam tę walkę za klasyk, ringową wojnę na najwyższym poziomie. No i ci komentatorzy francuscy powtarzający przy wymianach cały czas "u la la la la" - magia
|
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości