Piłka nożna ogólnie

[kubala1122331]

Wietnam
Czyli krytykowanie Portugalii np. po meczach grupowych to nie była realna ocena jej gry tylko ból dupy?

Gratulacje dla Portugalii. Wygrać mistrzostwa Europy z bilansem 1-6-0, niebywałe. Fatalnie zaczęli te rozgrywki, w grupie wyglądali tragicznie, w spotkaniach z Chorwacją i nami niewiele lepiej. Ale z meczu na mecz wyglądali coraz lepiej. Trzeba docenić pracę trenera Santosa, który znakomicie zorganizował tę drużynę, zrobił fantastyczne zmiany (Sanches i Fonte przecież zaczynali turniej na ławce, a w fazie medalowej grali kapitalnie) i przede wszystkim wykorzystał wszystkie najmocniejsze strony drużyny, jednocześnie zaciemniając ich największe mankamenty. Musiał sprawić, żeby Portugalia zawsze słynąca z ofensywnej, wesołej piłki zaczęła się bronić i grać z kontrataku. Ale brawo, opłaciło się. Wczoraj zagrali zdecydowanie najlepszy mecz na turnieju. Francja stworzyło sobie przez 120 minut raptem 2-3 sytuacje bramkowe co spowodowało, że z minuty na minuty było widać ich coraz większą frustrację. A Portugalia grała prostą piłkę, długa piłka do napastnika, który miał ją przytrzymać i spróbować coś wykreować. Znakomitym pomysłem było wpuszczenie Edera, bowiem Nani był zdecydowanie zbyt słaby fizycznie do takiej gry. Zresztą paradoksalne, że bohaterem kraju został chyba najbardziej krytykowany gość w reprezentacji, który miał nie mieć umiejętności na ten poziom. Bramka kapitalna.

Fajnie, że coś z drużyną narodową wygrał sobie Cristiano. Nie przepadam za nim, ale gości z tak wielką ambicją i serduchem zawsze trzeba szanować. Zawsze imponuje mi, kiedy widzę go w reprezentacji. Może trochę gwiazdorzy, ale mam wrażenie, że wynika to z tego, że za bardzo chce. Wczoraj jak trenował drużynę wespół z Santosem - kapitalne!

Szkoda mi Francji, ale wczoraj zagrała bez pomysłu. Mam wrażenie, że zabrakło też im sił. Griezmann od drugiej połowy był totalnie wypompowany, inni lepiej nie wyglądali. Szkoda sytuacji Gignaca z doliczonego czasu, bo zachował się naprawdę wyśmienicie, ogrywając Pepe jak dzieciaka. Ale wczoraj Francja była gorsza, gorzej zorganizowana i bez pomysłu na przedarcie się przez zasieki obronne zbudowane przez Santosa.

Wczoraj naszła mnie taka myśl, że Portugalia jest najsłabszym czempionem mistrzowskiej imprezy odkąd śledzę piłkę nożną (powiedzmy od Euro 2000). Ogólnie mam wrażenie, że turnieje mistrzowskie nie mają już tej magii, jaką miały jeszcze 4-8 lat temu. Największe gwiazdy coraz częściej są wykończone sezonem i zwyczajnie nie mają sił, aby zaprezentować pełnie swoich możliwości. Same mecze są słabe, przewidywalne i nudne, emocji jak na lekarstwo. Tegorocznych mistrzostw nie czułem praktycznie w ogóle. Jeszcze 2 lata temu w Brazylii obejrzałem wszystkie mecze, a teraz może tylko trochę więcej niż połowę. Nie ekscytowała mnie specjalnie żadna faza turnieju, nawet wczorajszy finał był mi w zasadzie obojętny. Ogólnie jestem zawiedziony EURO 2016, reprezentacyjne imprezy mistrzowskie nie są już świętem jak dawniej. Jeśli imprezę takiego kalibru wygrywa tak przeciętna drużyna jak Portugalia (nic im nie ujmuję, po prostu nie wytrzymuje porównania z żadnym innym mistrzem w XXI wieku), to jednak pozostaje niesmak. Nie wiem, być może to wynika też z mojego podejścia i dość trudnego czerwca, a może zwyczajnie sport przestaje mnie bawić, ale fakty są takie, że "to już nie to"