Piłka nożna ogólnie
|
19-06-2014, 12:50 AM
Post: #1580
|
|||
|
|||
RE: Piłka nożna ogólnie
Dzień 7.
No i mamy pierwsze rozstrzygnięcia. Nie obejrzałem Australii z Holandią i nie myślałem, że będę tak żałował. Szczena mi opadała do samej ziemi podczas śledzenia wydarzeń na komórce w relacji tekstowej - to co się działo przed telewizorami Jak pisałem po pierwszych meczach: nie ma co szaleć za Holandią, bo różnie może być. No ale takich mąk to się nie spodziewałem. Fajnie się złożyło: trzy główne chwile w meczu i w każdej obie drużyny miały po szansie: a) bramka dla Holendrów - Robben w swoim stylu na sępa, ale tym razem mu się to opłaciło więc zwracam honor. W odpowiedzi Cahill huknął jak z armaty - fenomenalny go. Obie drużyny w ciągu minuty wykorzystały swoje okazje, choć to Cahill miał trudniejszą sytuację. b) ręka Holendra w polu karnym i rzut karny (co by prawidłowość była prawidłowa ). Kolejny wykorzystany, to czekam do jutra... No ale los był sprawiedliwy i dał szansę Holandii na wyrównanie, z czego skorzystał Robin van Persie - tutaj obrona Australii się pogubiła c) Australijczycy nie wykorzystali swojej szansy od losu/błędu w wyprowadzaniu akcji Holandii i zamiast strzelać szczupakiem na pustą, to widzieliśmy "uderzenie" klatką piersiową. Pozdro. No a Holendrzy wbili tę bramkę - strzał z dystansu, piłka uciekała w prawo (gdyby była cięższa to by takiej sytuacji nie było ) ale nie da się zaprzeczyć, że bramkarz powinien to obronić. Ogółem Australia postawiła się Holandii i ta mimo zwycięstwa musi wyciągnąć wnioski z tego meczu, bo będzie krucho w przyszłości. Ze skrótów, które widziałem wynika, że Australia podeszła dość wysoko pod rywali i wywierała pressing -> prosta rzecz, a jaka skuteczna. Brawo dla jednych i dla drugich: z postawy jaką zaprezentowały zespoły w grupie A, chciałbym aby to Australia miała 3 punkty po 3 meczach. Hiszpania - Chile był meczem o wszystko dla mistrzów świata. Mieliśmy rewanż za mecz sprzed 4 lat (2:1 dla Hiszpanii) i całkiem niezłe widowisko.... w pierwszej połowie. Początek Hiszpania miała nawet całkiem niezły, ale po parunastu minutach Chile uspokoiło sytuację. Bardzo krótko trzymali się przeciwników, rozbijali ich ataki, a gdy nadarzyła się okazja do kontry to... strzelili gola. Akcja na 1:0 miała sporo szczęścia, bo tam każde z tych podań przechodziło centymetry od nóg Hiszpanów, ale liczy się efekt końcowy - bardzo ładna akcja zakończona fajnym zwodem i strzałem (chyba nawet z czuba). Hiszpanie ewidentnie siedli i już nie grali nawet namiastki tego co mieli wcześniej (a wcześniej to była taka namiastka namiastki tiki-taki). Gol na 2-0 też śmieszny, bo ten strzał ewidentnie "zszedł" z nogi - daj Boże, żeby każdemu tak schodziło Druga połowa to już była indolencja Hiszpanów i ostra (ale nie brutalna), widowiskowa, szybka gra Chile (które wyglądało jakby przegrywało ten mecz). Hiszpanie prócz paru promyczków (ładny strzał Iniesty pod koniec meczu czy pudło z bliskiej odległości tuż po rozpoczęciu drugiej części meczu) grali piach i słusznie przegrali. Chile zagrało z kolei odważnie, dobrze taktycznie, starczyło im sił, bramkarz był w formie, a oni mieli głód zwycięstwa (pierwsza wygrana nad Hiszpanią w ich historii). Co do Hiszpanii - ja wiem, że są nasyceni sukcesami. Ale nie można tym ich tłumaczyć. Dla mnie pierwszym winowajcą ich porażki jest trener - kurczowo trzymający się nazwisk (gada, że nie widzi głodu zwycięstw w oczach swych piłkarzy i zamiast wymieszać kadrę i zgrać doświadczonych z głodnymi wilkami to wystawia ciągle te same nazwiska). Druga sprawa to typowy brak planu B, o którym pisałem już parokrotnie. Tylko tiki-taka i nic więcej. Szkoda, że dziś nawet tego nie było: zaskakująco często piłkarze Hiszpanii bardzo szybko wrzucali piłkę chcąc skorzystać z przewagi wzrostu. Nie było Xaviego, więc te zdolności pass-pass-pass mieli trochę mniejsze. Costa w ogóle nie pasuje do zespołu, taki siepacz między baletnicami. No ale to w sumie nie jego wina, że jest jaki jest a trenera, który a) powołał go b) wystawił w podstawowym składzie c) nie potrafił zgrać go z resztą drużyny Z jednej strony spora niespodzianka - Hiszpanie odpadają już po dwóch meczach. Z drugiej - jest to sytuacja podobna choćby z euro2004 i zastanawiam się czy na przestrzeni tych kilkudziesięciu lat, ten okres 2008-2012 to nie był taki wybuch supernowej, a teraz czeka Hiszpanię kolejne 50 lat posuchy. Oby nie. Chile będzie walczyło z Holandią o pierwsze miejsce i fajnie się złożyło, że będzie się to działo już PO meczach w grupie A - siłą rzeczy kibicuję Brazylii, żeby wyszła z pierwszego miejsca -> wtedy Chile z Holandią nie będą kalkulować, tylko walczyć o to, żeby wygrać i siłą rzeczy na Brazylię nie trafić. W drugim meczu życzę szczęścia Australii, bo zasłużyli na jakieś punkty w tym turnieju. Hiszpanio... ograłaś mi Włochów w 2008, ograłaś w 2012, mam pełne prawo Cię nie lubić, ale... kopanie leżącego to się nie godzi. Bywaj zdrowa i wróć z nową kadrą (i pewnie nowym trenerem) na ojro we Francji. Adios! Ostatnim meczem siódmego dnia było spotkanie Chorwacji z OjejuJakiTenKamerunJestSłaby (OJTKJS). Nie no, nawet mi się pisać nie chce. Żenująca postawa Kameruńczyków przed mundialem i beznadziejna na turnieju. Stracili gola w 11 minucie - okej, zdarza się. Ale kurde... jakość w ataku porównywalna z Iranem - jakieś wrzutki bez ładu i składu, zderzanie się własnych zawodników, jakieś strzały albo 5km/h albo niecelne. No dno. I ta frustracja Songa i czerwona kartka - nagroda im. Pepe czeka na wręczenie! Chorwaci po prostu już sobie pykali jak chcieli, ale szacun że nie czekali do końcowego gwizdka, ale jeszcze przeprowadzili parę akcji. No i strzelili sporo goli - ta bramka na 4:0 Mandżukica chyba najłatwiejsza w jego karierze. I o meczu tyle, wolę pisać o przyszłości czyli meczu Meksyk-Chorwacja (komentatorzy miejscami osiągneli poziom OJTKJS sugerując, że Chorwacja strzela gole, żeby mieć lepszy bilans bramkowy od Meksyku na wypadek remisu -> szkoda tylko, że na chwilę obecną Meksyk ma 4 pkt. a Chorwacja 3 i remis nic jej nie daje). Meczyk szykuje się zacny, a ja tak jak pisałem wcześniej: będę miał rozdarte serce między braćmi Chorwatami, a graczami Meksyku, którzy oparli się wielkiej Brazylii. Ale to za jakiś czas. Ogółem dość klarowna sytuacja jak idzie o oglądanie meczów nadawanych o tej samej porze: Chorwacja-Meksyk oraz Chile-Holandia są zdecydowanie ciekawsze od swoich odpowiedników. Podsumowując: dobry dzień (znowu z rzutem karnym), gdzie sporo się wyjaśniło. Hiszpania, Kamerun i Australia jadą do domu, Holandia i Chile są już w 1/8 - te drużyny zagrają o pierwsze miejsce w swojej grupie. Meksyk i Chorwacja zagrają o awans w bezpośrednim meczu (bo Brazylia raczej poradzi sobie z Kamerunem nawet mając Neymara w...szatni ) - fajnie to wyszło z tym terminarzem. No a jutro (dzisiaj) hicior: Anglia-Urugwaj (no i Squadra Azzura ) I jeszcze link odnośnie CR7: http://sport.tvp.pl/...nien-grac-na-ms |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 30 gości