Floyd Mayweather - Oscar De La Hoya (2007-05-05)
|
13-10-2013, 12:30 AM
Post: #25
|
|||
|
|||
RE: Floyd Mayweather - Oscar De La Hoya (2007-05-05)
Pozwolę sobie odkopać dawny temat i wrzucić własną kartę ; )
Oscar - Floyd 1. 9:10 2. 10:9 3. 10:9 4. 10:9 5. 9:10 6. 10:9 7. 10:9 8. 9:10 9. 9:10 10. 9:10 11. 9:10 12. 10:9 114:114 REMIS Kwestia punktowania pierwszych rund, po 4 rundach można dać i 3:1 i 2:2 i 1:3 i chyba tu się rozbijają "kontrowersje". Ja punktowałem te rundy pod Oscara, bo większe wrażenie robiły na mnie jego liczniejsze choć mniej celne ataki, niż głaskanie Floyda. Później wiatrak Oscara był coraz mniej celny, a Floyd uderzał mocniej -> rund 8-11 są dość łatwe do wypunktowania dla Moneya. Widziałem kilka razy tę walkę i zawsze miałem problem z rundami 7. i 12. - tu dałem je Oscarowi, ale w sumie uznać je jako remisowe/dla Floyda można jak najbardziej. Tak czy siak nawet biorąc pod uwagę wyrównane rundy pod Oscara, to nijak jego zwycięstwa wypunktować się nie da -> walka dla mnie okołoremisowa ze wskazaniem na Moneya. Inna rzecz, że ostatnią rundę tylko jeden sędzia punktował dla Floyda -> gdyby zrobił inaczej na kartach byłby idealny remis (1:1:1) - w sumie szkoda ; ) No nic, sorry za odkopywanie takich tematów ale umilam sobie czas do walki Bradleya z Marquezem : D PS. Compubox ssie PS 2. Zawsze mi się w transmisji tej walki podobały przeskoki kamery z pięknej żony Oscara na ojca Floyda : D |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości