Wieści z niższych kategorii wagowych

[redd]

Yaegashi jest dosyć wszechstronny. Potrafi boksować, ale także pójść na wojnę, czy też wywierać presję. Myślę, że bicie się z Gonzalezem to samobójstwo. Facet jest ofensywnym killerem, świetnie zamyka rywali w ringu, bije mocno, precyzyjnie, a do tego broni się na przyzwoitym poziomie. Wydaje mi się, że Japończyk będzie próbował boksować przeciwko Romanowi, a ten z kolei będzie wywierał presję i skracał ring. Początek może być wyrównany, ale z biegiem czasu coraz więcej do powiedzenia będzie miał "Chocolatito". Japończyk jest twardy, nawet bardzo twardy, wydaje mi się że przetrwa dystans. Spodziewam się nieznacznego, ale pewnego zwyciestwa Gonzaleza na pkt. 115-113, 116-112.

Co do Segury to tak sobie myślałem, że w swojej karierze miał pecha. Konkretnie chodzi mi o walkę z Vilorią i potworną kontuzję Meksykanina. Takie urazy nie zdarzają się często. Wtedy Segura był deklasowany, ale moim zdaniem, gdyby nie kontuzja, to aztecki wojownik mógłby w końcowych rundach zrobić straszne piekło Vilorii, który przecież nie słynie z żelaznej kondycji. Jednak wracając do walki z Estradą, to nie wydaje mi się, aby Segura był w stanie go zaskoczyć, zajechać. "El Gallo" jest bardzo inteligentnym pięściarzem i dostosowuje się w ringu do przeciwnika. Myślę, że tak będzie i tym razem. Estrada będzie korzystał z przewagi szybkości, oraz mobilności i bił z kontry. Pewnie też będzie sporo wymian, ale właśnie przewaga szybkości powinna dać w nich przewagę "El Gallo". Jeżeli walka nie odbędzie się na śmiesznie małym ringu jak Segura vs Marquez, to Estrada wyboksuje swojego rodaka i wygra na punkty. Jestem ciekaw, czy szczęka Segury dalej jest taka twarda po tym, co przyjmował od Tysona?