Polityka ogólnie.

[Gogolius]

Cytat:Co Duda powiedział, a później się z tego wycofał.

Odnośnie in vitro i Dudy...

2012 rok, Duda podpisuje się pod projektem ustawy o karaniu osób dopuszczających się zabiegów in vitro (art. 57, ustawa Jana Dziedziczaka).

Na początku kampanii wyborczej, Duda oświadczył, że jego stanowisko jest zgodne ze stanowiskiem Episkopatu - a więc że dopuszcza in vitro pod pewnymi warunkami (tak rzekł). Problem w tym ( i tutaj zaczęła się karuzela), że stanowisko Episkopatu jest klarowne - nie i koniec.

Dzień później Duda się wyprostował "jako wierzący jestem przeciwko in vitro".

Miesiąc po tym, wyskoczył na WP ""zaakceptuje in vitro, ale bez zamrażania zarodków". - Dopuszczam możliwość, że tworzy się tyle zarodków, ile jest potrzebnych do tego, by kobieta mogła zajść w ciążę. Nie zgadzam się na ich zamrażanie".

Jeszcze raz zaznaczam, że to że on się miota w tym temacie to jedno. Nawet jestem w stanie to zrozumieć, bo to kandydat z prawej strony, wierzący a jednocześnie walczący o głosy tysięcy ludzi, którzy chcieliby mieć swoje dzieci.
Ja piję do tego, że jego zmiany zdania (takie same jak np. stanowisko Bronka do referendum czy JOWów) to idealne pole do ataku w debacie. I na to nie był przygotowany.

Cytat:nie odniosłes się do Ważnej kwestii, komorowski był "dosadny" ponieważ wiedział, że pali musze grunt pod nogami, zachowywał się niekulturalnie, przebywał. Duda na propsie, spokojnie.

1. Wcale mnie nie dziwi, że to Bronek atakował bo to on przegrywa w sondażach. Jakby szedł na spokojny remis to nic by mu to nie dało. Duda miał się tylko nie potknąć. Jednym z najszerzej komentowanych tekstów, jest przytyk Bronka o tym, że Duda trzyma miejsce na uczelni. Rzecz o zerowym znaczeniu dla Polski, bo to jest jeden osobniony przypadek, ale debaty są od PRu i właśnie takich szpil.

2. Jak dla mnie (oglądałem tylko te ostatnie 30minut) to obaj sobie potrafili przerywać, ale biorąc pod uwagę to co wyprawiają politycy właściwie wszystkich partii podczas różnych programów, to debata wyszła całkiem zgrabnie.

Cytat:Zmierzam do sedna,Komorowski belkotal jak dziecko, gdy Duda spytał go o miliony głosów z referendum, które poszły do kosza.

To jedno - oczywisty minus sztabu Bronka, bo on powinien być na takie zarzuty przygotowany.
To że chwilę wcześniej Bronek wypomniał Dudzie, że razem z PiS był przeciwko ustawie o zmniejszeniu dotacji dla partii z budżetu (a teraz Duda podpina się pod postulat, by w ogóle odpuścić finansowanie) to drugie.

[qiote].Podobnie miała się sprawą podczas pytania o niespełnione obietnice m.in o podatkach.[/quote]
Prezydent zaczął od przyznania się do tego, że nie wszystkie obietnice da się spełnić. Bełkotu tam nie było.
Ja tylko czekałem na wyliczankę kosztów obietnic Dudy, ale tutaj tego nie było - trochę mnie to rozczarowało bo w poprzednich debatach (chyba Lech ograł tak Tuska) był podany kosztorys różnych towarów które zdrożały (załóżmy że za rządów PO). Populistyczne i płytkie, ale w takiej debacie do bólu skuteczne. I o to właśnie chodziło.

Cytat:Nie wspominając o tym jak nazywał flustratami tych co chcą zmienić konstytucję, a po słabych wynikach sam to zapowiedział.

.

No właśnie o to się rozchodzi. Komorowski jest bliski popełnienia politycznego faila tysiąclecia, bo startować z takiego pułapu i przerżnąć wybory to trzeba umieć. Tuż po I turze wkopuje się z tematem JOWów, refferendów, zupełnie zmienia zdanie o kilku kluczowych kwestiach, miota się. Potem te wizerunkowe wtopy z tym chłopaczkiem czy babką na wózku.

Duda miał wejść w tę debatę i go zgnieść jak robaka, bo Bronek chwiał się na linach i czekał na decydujący cios. A tutaj zupełnie tego nie było. Duda miał sobie nie dać zrobić krzywdy. A sobie skomplikował sprawę, bo nie wykorzystał nawet połowy argumentów, które Bronek przez ostatni miesiąc dał mu do ręki.

Krychu, wspominałem Ci już o nadmiarze przekleństw w Twoich postach?: >

---

I żeby nie było, ja tutaj tylko o debacie (jej ostatnich 30 minut).