Polityka ogólnie.

[fext]

W Polsce "prawica" praktycznie nie istnieje. Najbardziej do niej zbliżeni byli dawni i obecni "korwiniści", bez jakichkolwiek szans na choćby odrobinę władzy. Pozostali to lewica laicka, czyli de facto komuniści spod znaku Razem i Zandberga, lewica katolicka, czyli osobnicy o komunistycznych poglądach społeczno-gospodarczych, którzy jednak w odróżnieniu od wszelkiej maści trockistów czy maoistów są dodatkowo bardzo oddaniu Kościołowi katolickiemu, czyli PiS. Trzecią "siłą" są bezideowe oportunistyczne nieroby, które w zależności od aktualnie wiejącego wiatru będą próbowały podpinać się pod jakieś prądy umiarkowane, w rzeczywistości dążąc wyłącznie do władzy, wykorzystywanej w celu wzbogacenia się i załatwienia prywatnych biznesików. To PO, "Nowoczesna", PSL i SLD. Wszyscy niezależnie od tego, pod jaką doktrynę się podszywają będą zawsze dążyli do maksymalnego nieróbstwa przy maksymalnych wpływach. Deklarowana "prawicowość" czy "centrowość" dwóch pierwszych tworów będzie zawsze polegała na maksymalnym cięciu socjałów po to, żeby zaoszczędzone pieniądze... rozdać sobie (co dotyczy również PSL-u), z kolei "lewicowość" SLD też pozostaje raczej w kwestii deklaracji, gdyż w rzeczywistości są to przykościelni neoliberałowie, których rzeczywiste działania niczym nie różnią się od tego, co robiłaby taka PO czy inna Nowoczesna, jakkolwiek by się nie nazwały. Nędza. Dlatego PiS może być spokojny o kolejne wybory, zarówno samorządowe jak i parlamentarne, gdyż ludzie mający do wyboru sprawdzonych komunistów z PiS i niesprawdzonych bolszewików Zandberga wybiorą tych pierwszych, zaś pozostałych szmaciarzy z tzw. "opozycji" oleją, bo już się na nich poznali i nie pomoże żadne pudrowanie w stylu zmian nazw i liderów tej szajki