Polityka ogólnie.
|
11-12-2017, 10:16 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-12-2017 10:18 AM przez fext.)
Post: #1825
|
|||
|
|||
RE: Polityka ogólnie.
(08-12-2017 06:43 PM)Martin napisał(a): Ale zgodzisz się ze mną, że to nie jest normalne w demokratycznych systemach parlamentarno-gabinetowych? To jest też oszukiwanie wyborców bo mianuje się jakiegoś "fachowca" na zaszczytne stanowisko premiera a i tak wiadomo, że to tylko marionetka w rękach prezesa. Tak się poważnej polityki w poważnym państwie nie uprawia.W "demokratycznych systemach parlamentarno-gabinetowych" jest to całkowicie normalne. Tyle że w państwach "Zachodu" takie praktyki są bardziej wyrafinowane, dlatego aż tak nie rzucają się w oczy. Ogólnie można przyjąć, że z nielicznymi wyjątkami (Szwajcaria), cała tak zachwalana "demokracja" to pic na wodę, opracowany i stworzony po to, żeby wkurwieni "biedni" nie zebrali się do kupy i nie poucinali łbów "bogatym", co spotkało nieszczęsnego francuskiego króla z małżonką a jakiś czas później rosyjskiego cara z rodziną. Ludzie piastujący realną władzę wyciągnęli wnioski z tych wydarzeń i postanowili raz na zawsze rozwiązać problem. W ten sposób powstały dwie koncepcje. Wariant numer jeden - zamordyzm tak ciężki i wszechogarniający, żeby nikt nie był w stanie nawet pisnąć. Wady: groźba "przewrotu gabinetowego" albo puczu wojskowego, dokonanego w chwili słabości aktualnego wodza oraz groźna interwencji zagranicznej zorganizowanej przez państwo/mocarstwo, pragnące poszerzyć swoją strefę wpływów. Ustrój szeroko stosowany w krajach arabskich, afrykańskich, poradzieckich (Turkmenistan), azjatyckich i niektórych państwach bloku wschodniego. Wariant numer dwa - "demokracja". Czyli sprawienie, żeby "lud" nie protestował, gdyż sam sobie rządzących wybrał, więc powinien zamknąć gęby i cierpieć z godnością. Niesamowicie skuteczny wybieg. Aby to unaocznić, podam przykład... Polski. W mrocznych czasach straszliwej komuny, kiedy "demokracji" nie było a władza ludowa trzymała się stołków pazurami i czołgami, "gniew ludu" mógł wybuchnąć i wybuchał z powodu każdego bzdetu. Komitety partii płonęły z powodu niezbyt dotkliwych, centralnych "podwyżek cen mięsa" i tym podobnych błahostek. Później, kiedy nastała już wolność i swoboda nikt nawet nie pomyślał o paleniu gabinetów, z władzą w środku, chociaż duża część "ludu" została sprowadzona do roli żebrzących dziadów, zapierdzielających za równowartość miski grochówki i mogąca tylko pomarzyć o czymś takim jak... kredyt na mieszkanie, albo w ogóle kredyt na cokolwiek. I co? Ano nic. Wszyscy potulnie siedzą i płaczą, ale za widły nie chwytają, bo przecież "jest demokracja i sami wybrali". W ten oto dziecinnie prosty sposób ludzie z REALNĄ władzą zabezpieczyli ją sobie przed przykrymi perturbacjami. Tymczasem zawsze i w niemal wszystkich państwach świata realnie rządzi ten, kto ma najwięcej pieniędzy albo może je sobie zapewnić dzięki posiadanym informacjom, w formie "bezgotówkowej". Bo tylko duże pieniądze są w stanie zorganizować "kampanię wyborczą", tylko osobnicy bogaci są posiadaczami gazet, stacji telewizyjnych i innych mediów służących do przekazywania "ludowi" tego, co jest słuszne a co słuszne nie jest. Różnica między Polską a Zachodem polega jedynie na tym, że nasz naczelnik z faktycznym rządzeniem wcale się nie kryje, zaś "zachodni" naczelnicy przekazują swoim kukiełkom sugestie na dyskretnych spotkaniach, w pałacach, parkach czy innych garden party. To, kto tam posiada realną władzę można wydedukować na podstawie "skutków i owoców". Bo każdy kto mniema, że "zachodni" lubią być rozjeżdżani przez tiry albo rozstrzeliwani z kałachów przez przeróżnych ubogacaczy, lub dobrze się czują z płaceniem na nich podatków, srodze się myli. I co? Ano gówno. Niezależnie od wyników "wyborów" pojazd i tak jedzie w tym samym kierunku. Dlatego ktoś, kto pragnie cokolwiek zmienić, powinien odpuścić sobie marnowanie czasu przy wyborczej urnie a skupić się na szybkim pomnażaniu własnego majątku. Albo wstąpić do państwowych tajnych służb, w celu zdobycia wiedzy, umożliwiającej obycie się bez osobistego bogactwa. I wtedy może sobie zmieniać. Tyle w temacie "demokracji" |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 16 gości