Magdaleno - Dogboe/Vargas - Cruz - 28 kwietnia

[kubala1122331]

W tle gali Eddiego Hearna, gdzie w walce wieczoru zmierzą się Daniel Jacobs i Maciej Sulęcki odbędą się dwie inne interesujące gale za oceanem.

Filadelfia
Jessie Magdaleno - Isaac Dogboe
Sportowo chyba hit najbliższego weekendu. Dogboe zapewnił sobie ten pojedynek, wygrywając na początku stycznia z doświadczonym Cesarem Juarezem. Bardzo ciężko wskazać faworyta, doświadczenie przemawiać będzie za Magdaleno, który ma w swoim resume choćby Nonito Donaire'a (choć sama wygrana raczej wątpliwa), ale całościowo bardziej podoba mi się boks Ghańczyka. Wydaje się być ciut lepiej wyszkolony technicznie i jest niezwykle precyzyjny i zdecydowany w swoich atakach. Jest co prawda nieco niższy, ale już zasięg ramion jest podobny (przynajmniej wg boxreca). To musi być doskonały pojedynek i ja po cichu stawiam na zwycięstwo gościa z Afryki.

Bryant Jennings - Joey Dawejko
Ponoć walka z jakimiś podtekstami, ale ja nigdy nie rozumiałem tego hajpu na Dawejko. Ot, solidny pięściarz bez większych atutów. Jennings musi wygrać, jeśli chce coś jeszcze w boksie osiągnąć. I myślę, że bez problemu to uczyni.

Jessie Hart - Demond Nicholson
Powrót Harta na ring po doskonałej bitwie z Gilberto Ramirezem. Nicholson mocno bije, zremisował z Immanuwelem Aleemem, ale wydaje mi się, że z Hartem nie będzie miał żadnych atutów. Nawet fizycznie, jest zdecydowanie mniejszy. Hart KO.

Shakur Stevenson - Roxberg Riley
Riley to kryptobum. Nigdy nie wygrał z nikim o dodatnim bilansie. Chciałbym, żeby zaskoczył, ale kompletnie tego nie widzę.

W głębokim undercardzie zaprezentuje się kilku ciekawych młodych prospektów i może być ciekawie, bo ich przeciwnicy nie wyglądają (na papierze) na bumów.

El Paso
Josesito Lopez - Miguel Cruz
Lopez fajnie zaprezentował się w powrocie z Saulem Corralem, ale jego rywal nie prezentował zbyt wysokiego poziomu. Cruz wygląda na ciekawego zawodnika, pokonał m.in. Alexa Martina czy Davida Graytona i wydaje mi się, że to jego ręka powędruje w górę.

Anthony Dirrell - Abraham Han
Anthony'ego zawsze bardziej lubiłem niż Andre i sądzę, że jest ogólnie niedoceniany. Nie wiem, w jakiej obecnie znajduje się formie, bo ostatnio walczył raczej ze słabymi przeciwnikami, ale myślę, że Hana powinien pokonać. Abraham to ciekawy zawodnik, bardzo solidny w każdym elemencie. Dał równą, aczkolwiek przegraną, walkę z Sergio Morą kilka lat temu.Faworytem nie będzie, ale można liczyć na dobry pojedynek.

Jorge Lara - Claudio Marrero
Kolejne interesujące zestawienie, największe wyzwanie w karierze dla Jorge Lary. Widziałem go w trzech walkach, ale każda kończyła się bardzo szybko, więc ciężko powiedzieć, jakiej klasy jest zawodnikiem. Wrażenie robił dobre, ale już wielu było pięściarzy, którzy na tle przeciętnych przeciwników wyglądali doskonale. Walka z Marrero da odpowiedzi na sporo pytań.

Erickson Lubin - Oscar Cortez
Rywal na efektowny powrót dla Lubina, który przegrał niedawno w 1 rundzie z Jermellem Charlo. Liczę, że Erickson jeszcze dostanie swoją mistrzowską szansę, bo talent ma duży.

Poza tym w El Paso w ringu pojawią się Miguel Flores czy Ryan Karl.

W piątek odbędzie się też ten fajny turniej organizowany przez Evandera Holyfielda, ale z tego co pamiętam, jest chyba oddzielny wątek o tej gali.

Do tego odbędzie się kilka ciekawych walk w Europie, choć tym razem nie uświadczymy jakiegoś hitu:

Hiszpania
Kerman Lejarraga - Bradley Skeete

Niemcy
Artur Abraham - Patrick Nielsen
Nieky Holzken - Geard Ajetović
Leon Bumm - Tomas Adamek

Tajlandia
Chayaphon Moonsri - Leroy Estrada
W przyszłą środę, Moonsri powalczy o rekord 50-0. Estrada to solidny zawodnik, posiadający doskonałe warunki fizyczne, jak na kategorię słomową, więc łatwym rywalem nie będzie. No i ta "klątwa"...

Taki temacik, żeby było gdzie pospamować w weekend, jakby ktoś coś oglądał