Ankieta: Kto wygra walkę wieczoru?
Joshua przed czasem
Joshua na punkty
Kliczko przed czasem
Kliczko na punkty
Remis
[Wyniki ankiety]
 
Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 2 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Anthony Joshua vs Władimir Kliczko - 29.04.2017
30-04-2017, 07:29 AM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-04-2017 07:40 AM przez Hugo.)
Post: #187
RE: Anthony Joshua vs Władimir Kliczko - 29.04.2017
Tym razem nie komentowałem na bieżąco, bo galę oglądałem w gronie rodziny. Moi rodzice są dowodem na duże zainteresowanie boksem w grupie 80+ i bywa, że nawet kupują PPV.

Walka była dramatyczna i miała efektowne zakończenie, nie podzielam jednak do końca zachwytów nad nią jako nad "walką roku, dziesięciolecia" itp. Przede wszystkim zdecydowana większość emocji skoncentrowała się w trzech rundach: 5,6 i 11, podczas gdy w ośmiu pozostałych działo się bardzo niewiele. Poza tym poziom sportowy pojedynku absolutnie nie powalał, a obydwaj bokserzy pokazali sporo mankamentów (i to na ogół podobnych). Zacznę jednak od superlatyw, na które zasługiwała tzw. fizyka obydwu rywali. Nie tylko imponująco się prezentowali, ale widać było ich naprawdę ogromną siłę fizyczną. Trochę większą u młodszego i potężniejszego Joshuy. Miała ona przełożenie na siłę ciosu i mam wrażenie, że oglądaliśmy dwóch z trzech (tym trzecim jest Wilder) najmocniej bijących bokserów świata.

Na tym jednak moje zachwyty się kończą. Obydwu bokserów podejrzewano o niepewne szczęki i to się potwierdziło. O ile końcowa demolka Kliczki nastąpiła po rozstrzygającym pojedynek pięknym haku Brytyjczyka na szczękę, o tyle wcześniejsze nokdauny były po uderzeniach niezbyt precyzyjnych. Odniosłem wrażenie, że zwłaszcza Kliczko w 5 rundzie przewrócił się "od byle czego". Nie rzucała na kolana również motoryka. W przeszłości zarówno Joshua, jak i Kliczko w wielu występach wydawali się szybsi i ruchliwsi, niż wczoraj. Jeszcze gorzej było z techniką. Nie przypominam sobie Kliczki tak nie wyczuwającego dystansu, jak właśnie wczoraj. Ilością ciosów sierpowych prujących powietrze można by obdzielić jego poprzednich 5, a może i 10 walk. Mimo tego i tak miał on nad Joshuą pewna przewagę w technice ofensywnej, a widoczną różnicę robił dobrze funkcjonujący jab. W obronie obydwaj wypadli marnie. Nagminnie krytykowany za klinczowanie Kliczko tym razem je ograniczył, co obnażyło jego luki w defensywie. Ktoś powyżej wspomniał o jego zamkniętych oczach i bezradnym wyrazie twarzy w chwilach zagrożenia i rzeczywiście takie momenty były. Ale i obrona Joshuy wcale nie była wiele lepsza i jest on bokserem łatwym do trafienia. Kolejny mankament to słaba kondycja, szczególnie u Kliczki. Pomimo tego, że walka była toczona w dość wolnym tempie (w porównaniu np. do pojedynku Whyte - Chisora), to już w 4 rundzie widać było u niego zmęczenie. Pod koniec rundy 5 (faktem, że obfitującej w wymianę potężnych ciosów) obydwaj wyglądali, jakby mieli zaraz się przewrócić. Po problemach w rundzie 6 Joshua stopniowo doszedł do siebie, ale Kliczko w międzyczasie ponownie osłabł i już w 9-10 "oddychał nogawkami".

Tym, co przesądziło o zwycięstwie Brytyjczyka były psychika i taktyka. Joshua wyszedł na luzie i tak pozostał do samego końca. Popełnił tylko jeden błąd taktyczny, gdy zbyt zapalczywie starał się skończyć rywala w 5 rundzie po lekkim nokdaunie i w efekcie nadaremnie stracił siły oraz zainkasował parę silnych ciosów. Za to perfekcyjnie zrealizował bardzo cwany plan, który zakładał nagłe ataki nie od początku walki (jak spodziewali się wszyscy, w tym Kliczko), ale na sygnał trenera w momencie, gdy rywal zaczynał tracić siły (czyli konkretnie w rundach 5 i 11). Natomiast doświadczony Kliczko popełnił chyba wszystkie możliwe błędy, jakie mógł popełnić. Dwukrotnie dał się zaskoczyć przyśpieszeniami Joshuy jak dzieciak i zareagował paniką skutkującą nokdaunami. Przecież wtedy właśnie trzeba było klinczować i faulować nawet za cenę ostrzeżenia. W 6 rundzie po mocnym trafieniu rywala i nokdaunie (dużo poważniejszym, niż ten, który sam zainkasował rundę wcześniej) miał doskonałą okazję do wygrania przed czasem i szansę tę beznadziejnie zmarnował, chyba świadomie wybierając opcję na dowiezienie zwycięstwa punktowego do końca. Naiwnie liczył na obiektywizm sędziów, podczas gdy 2 z nich z góry szykowało wałek. Nie chcę rozwijać tego zagadnienia, bo tych osiem nijakich rund było dość wyrównanych, ale w moim odczuciu po 10 rundach Kliczko prowadził 2-3 punktami. Dobrze więc, że skończyło się tak, jak się skończyło, bo mielibyśmy po walce niesmak i niekończące się spory.

Niezależnie od tej krytycznej oceny mamy nowego bezapelacyjnego króla wagi ciężkiej. Gabaryty i siła czynią z Joshuy pięściarza nietuzinkowego, a może nawet wybitnego. Jednak jego boks obarczony jest trudnymi do naprawienia mankamentami. Dlatego nie widzę go w roli wieloletniego dominatora królewskiej kategorii.

Co do Kliczki, to chyba powinien zakończyć karierę. Był wielkim bokserem, dopóki miał u swego boku Emanuela Stewarda. Jego brak obniżył sportowa wartość Kliczki o 30%. Jonathon Banks w roli trenera kompletnie się nie sprawdził, co nie dziwi bo był po prostu na to za młody. To może być dobry kompan do dyskusji przy flaszce wódki albo wspólnego wypadu do burdelu, ale nie trener rozpracowujący rywala i opracowujący pod niego precyzyjną taktykę. Podobnie, jak nasz Wilczewski.

http://www.the-best-boxers.comIdea
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Anthony Joshua vs Władimir Kliczko - 29.04.2017 - StefanBokser - 29-03-2017, 01:55 PM
RE: Anthony Joshua vs Władimir Kliczko - 29.04.2017 - Hugo - 30-04-2017 07:29 AM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości