Polskie podwórko: bokserzy, promotorzy i gale

[Hugo]

Dariusz Sęk miał walczyć w Moskwie o pas IBO z Umarem Sałamowem, ale... zrezygnował z powodu kontuzji. Przypomina mi to rezygnację Diablo z walki rewanżowej z Drozdem z powodu przeziębienia. Jak marnuje się takie życiowe okazje, to potem nie powinno się narzekać, że "jestem dobry, ale nikt ze mną nie chce walczyć". Szanse Sęka z Sałamowem wyglądały dość marnie, aczkolwiek nie beznadziejnie. Sałamow to raczej bokser techniczny o dość przeciętnym ciosie, a przy tym gubiący się w defensywie, gdy ktoś go mocno przyciśnie. Po stronie Sęka była też kolosalna przewaga doświadczenia. Zanosiło się na ciekawą techniczną walkę. Szkoda, że się nie odbędzie, a kariera Sęka zaczyna coraz bardziej przypominać "karierę" Kołodzieja.