Polskie podwórko: bokserzy, promotorzy i gale
|
10-10-2017, 09:44 AM
Post: #556
|
|||
|
|||
RE: Polskie podwórko: bokserzy, promotorzy i gale
@Hugo
Myślę, że polscy promotorzy nie są w stanie uwolnić się o starego utartego polskiego myślenia biznesowego, polegającego na szukaniu zarobków błyskawicznych albo takich, które da się dostrzec w perspektywie 2, góra 3 lat. Przy takim myśleniu "szlifowanie 15-letniego talentu" to inwestycja zbyt długoterminowa. Tym bardziej że w międzyczasie taki talent może im się urwać albo zejść na psy i cała zainwestowana dotychczas kasa pójdzie się gonić. Żaden z polskich promotorów ani pod względem finansowym ani prestiżowym nie jest przecież Mayweatherem, który jest w stanie bez większego zagrożenia szlifować takiego Germontę Davisa. Sztandarowym przykładem rozumowania promotorów jest właśnie Cieślak, który w założeniu miał przynieść łatwą i szybką kasę a w rzeczywistości stał się źródłem obciachu i kłopotów. Dlatego teraz jest wypychany do wagi ciężkiej, w której wprawdzie gówno zwojuje ale może przynajmniej zapewni przynajmniej częściowy zwrot zainwestowanych środków. Gdyż Babiloński wcale nie chce zrobić ze swojego podopiecznego jakiejś gwiazdy HW. Dobierając przeciwników w rodzaju Bacurina on usiłuje nabić mu ładny rekord, który potem będzie można sprzedać jakiemuś zachodniemu prospektowi albo posiadaczowi któregoś z półpaśców. I później spuścić w kiblu lub ostatecznie wyeksploatować na polskim podwórku. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości