Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polskie podwórko: bokserzy, promotorzy i gale
20-09-2017, 09:03 PM
Post: #543
RE: Polskie podwórko: bokserzy, promotorzy i gale
W prowadzeniu polskich bokserów trudno doszukać się krzty logiki. Dobry wzorzec prowadzenia prospekta to stopniowanie trudności, czyli walki z coraz lepszymi rywalami. Zły, ale mający częściowe finansowe uzasadnienie, to pompowanie bilansu na bumach i potem jednorazowy "rzut na głęboką wodę, kończący się zazwyczaj utopieniem". Jednak w Polsce wymyślono zupełnie już idiotyczny model "huśtawki". Ostatni przykład to Werwejko (traktuje go jako polskiego boksera, bo boksuje w Polsce i chyba wkrótce dostanie obywatelstwo). Ściągnięto dla niego zapewne za spore pieniądze mającego opinię journeymana z wysokiej półki Nagy'ego Aguilerę. Werwejko przeszkodę pokonał (swoją droga Aguilera przyjechał nieprzygotowany) i można było oczekiwać, że kolejny rywal będzie trudniejszy. Tymczasem dowiadujemy się, że przeciwnikiem Werwejki na gali w Wieliczce 21 października będzie gruziński bum Rewaz Kareliszwili. Po kiego .... Werwejce taki rywal na tym etapie jego kariery?

Mniejsza o Werwejkę, ale podobnie prowadzeni są najlepsi obecnie polscy bokserzy, Głowacki i Sulęcki. Głowacki po porażce (ale i dzielnej postawie) w walce z Usykiem dostał bumobija Hizniego Altunkayę, a kolejnym jego rywalem ma być jeszcze gorszy Leonardo Damian Bruzzese. Miejsca w Boxrecu (1-52-189) dobrze ilustrują nachylenie równi pochyłej, na jaką skierowano naszego ostatniego mistrza świata. Sulęcki po efektownym zwycięstwie nad naprawdę dobrym Hugo Centeno dostał słabeuszy Munoza i Bonellego, z którymi rozprawił się w przeciągu 3 rund.

Można też sięgać po przykłady z przeszłości. Pamiętam, jak tak dziś od czci i wiary odsądzany Paweł Kołodziej walczył w 2011 z solidnym średniakiem Felixem Corą. Jego promotor zapowiadał, że to ostatni egzamin przed rywalami ze światowej czołówki. Rzeczywistość wyglądała tak, że po Corze Kołodziej dostał 5 coraz gorszej klasy rywali, a jego forma stopniowo spadała z każdą walką. A potem nagle z motyką na słońce, czyli title shot z Lebiediewem. Podobnie było z Kosteckim, Jonakiem i innymi.

Nie ma chyba gorszej metody niż taka chaotyczna huśtawka według schematu: bum - journeyman - średniak - bum - szeroka czołówka - bum - weteran itp itd. Nawet najzdolniejszy pięściarz straci zarówno motywację, jak i wyzbędzie się stopniowo umiejętności.

http://www.the-best-boxers.comIdea
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Polskie podwórko: bokserzy, promotorzy i gale - Hugo - 20-09-2017 09:03 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości