Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polskie podwórko: bokserzy, promotorzy i gale
06-04-2017, 08:33 PM
Post: #346
RE: Polskie podwórko: bokserzy, promotorzy i gale
PPV miałoby może sens, a i tak tylko w nielicznych wypadkach, gdyby np. w Polsce panował boom na boks, mielibyśmy kilku MŚ, kilkunastu ciekawych prospektów + dobrze funkcjonujące zaplecze amatorskie i rozwiniętą infrastrukturę bokserską.

Boks to nie tylko wielkie gale, ale też zaplecze, małe imprezy w salkach gimnastycznych, local heroes, ale też zacięte boje pomiędzy właśnie tymi pięściarzami, które budują zainteresowanie boksem, chociażby w taki sposób, że znajomi od znajomego boksera przyjdą na wydarzenie. Jedni podchwycą bakcyla, drudzy nie - ale ci co podchwycą, zechcą też zainteresować się ciut bardziej dyscypliną i z czasem pojawi się większe zapotrzebowanie na ciut bardziej "delikatesowe" produkty.

Sam pamiętam jak w moim mieście swego czasu dosyć popularny był temat "co tam u Jonaka słychać? Kiedy walczy?" (Damian mieszka niedaleko). Jasne, można się śmiać z Jonaka i jego kariery, ale jakby nie patrzeć budował jakieś zainteresowanie w okolicy, ktoś na te gale dla niego przychodził i interesował się boksem.
<Taka mała ciekawostka, miałem swego czasu dobry kontakt z osobą działającej w lokalnej "Solidarności", z którą Jonak b. sympatyzował. Zawsze na moje pytanie "co tam u Jonaka?" słyszałem odpowiedź, że uzgadnia jakąś dużą walkę i coś jest na rzeczy, ostatecznie wszyscy wiemy co z tego wyszło Smile >

U nas nie dość, że boks amatorski leży, tak też praktycznie nie ma boksu lokalnego. Przez to nie ma co wyśmiewać np. Snarskiego, bo facet od iluś tam lat działa w swoim regionie, organizuje gale i sprawia, że pięściarstwo zawodowe nie jest u niego w okolicy na całkowitym wymarciu. Jakby taki Snarski działał w każdym województwie, to kto wie, czy z grona potencjalnych journeymanów i przeciętniaków, nie wyklarowałby się jakiś talencik? Wszystko jest scentralizowane i zmonopolizowane, tak też odbiorca boksu w PL jest poniekąd skazany na kaprysy telewizji i promotorów; raz to działa lepiej, raz gorzej, ale jeśli dodamy do tego filtr zwany PPV dostajemy produkt pt. "ni to pies, ni to wydra". Niby wielkie święto boksu, ale coś tu nie gra, coś nie pasuje, ktoś wali ściemę i ostatecznie wszystko to ląduje w koszu, jak z walką Usyk vs Głowacki. Boks jest dziś dyscypliną niszową i dodatkowe, radykalne, zacieśnianie grona jego odbiorców, do tego za pomocą bardzo dyskusyjnego i niekoniecznie "odświeżającego" rozwiązania wpycha tę dyscyplinę w jeszcze większą próżnię.

Gdy np. Polsat puszczał gale Wasyla (często bardzo wątpliwej jakości), tak niedzielny kibic wiedział kto to Kostecki, Kołodziej i paru innych. Dziś jakby go zapytać o wymienienie kilku PL bokserów, to wymieni tych samych, których wymieniał 5 lat temu plus może Głowackiego, bo ich kiedyś widział w TV.

Plus taki argument: Ilu ludzi, którzy kupują PPV zacznie trenować boks i stanie się prospektem?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Polskie podwórko: bokserzy, promotorzy i gale - redd - 06-04-2017 08:33 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości