Głowacki vs Cunningham
|
24-02-2016, 09:16 PM
Post: #13
|
|||
|
|||
RE: Głowacki vs Cunningham
@Hugo
W dużej mierze popularność Szpilki jest mimo wszystko zasługą samego Szpilki, wraz z całą otoczką, którą wokół siebie stworzył. A pracował na to uczciwie. Wszystkie te chusty "pozdrowienia dla więzienia", ważenie się w żenujących majtkach, bójka z Zimnochem okraszona okrzykami o zrobieniu dziecka a nawet tandetne tatuaże, pies i narzeczona o dosyć... ekstrawaganckim guście - wszystko to sprawia, że promowanie Szpilki jest rzeczą łatwą. Facet jest wyrazisty, dużo mówi, do tego nieustannie udziela się w mediach społecznościowych. Jest takim bokserem - celebrytą, który jednak w przeciwieństwie do Najmana dysponuje całkiem niezłymi umiejętnościami pięściarskimi i bardzo bojowym charakterem. W świecie, w którym miliony dolarów można robić wyłącznie na posiadaniu dużego tyłka taki człowiek to skarb. Niestety Głowacki większości wyżej wymienionych cech nie posiada. On jest po prostu bardzo dobrym bokserem a oprócz tego skromnym, sympatycznym chłopakiem z normalną, poukładaną rodziną. Oczywiście budzi przez to olbrzymią sympatię, ale popularności się w ten sposób nie zyskuje. W jego przypadku jedyną szansę na medialność a co za tym idzie pieniądze na miarę Szpilki są kolejne zwycięstwa nad dobrymi przeciwnikami. Jeśli więc pokona Cunninghama a potem na przykład Lebiediewa oraz w idealnym wypadku również Drozda, to stanie się równie rozpoznawalny jak Artur i kasa przyjdzie sama. Wtedy nie będzie musiał pajacować, obrażać przeciwników i ogólnie robić z siebie głupka, tak jak nie musiał tego robić Kliczko, który swojej pozycji i portfela bronił jak bokser. Pięściami. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości