Bitwa po bitwie w Monachium
|
23-02-2012, 08:42 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-02-2012 08:42 PM przez Adammobp.)
Post: #37
|
|||
|
|||
RE: Bitwa po bitwie w Monachium
Chisora go prowokował więc zarówno słownie (jeszcze jak siedział), jak i gdy podszedł do niego. Uderzyć może Haye'a nie uderzył. Ale łapę trzymał przy jego szyi. A to dla boksera o słabszych nerwach jest sytuacja wkurzająca. Szpilka z tym Hadziadziadzia czy jakoś tak, też się wkurzył, gdy ten mu łapę do twarzy przystawił na ważeniu
Chociaż ja tam nie wiem. Gmitruk mówi, że to starcie Heja i Czisory mogło być zaplanowane. W tym sporcie nic nie jest pewne... Ale bracia Kliczko potrafią trzymać nerwy na wodzy. Inteligencja w ringu, inteligencja poza ringiem i opanowanie - te cechy poza warunkami i umiejętnościami pozwalają im być tym, kim są. Kto by zniósł oplucie wodą w ringu? Kto by nie odpowiedział na plaskacza w takiej sytuacji? Może Tomek Adamek jeszcze by zniósł. Ale tak źle i tak nie dobrze. Huck zganił w mediach V. Kliczkę, że zachował się jak ciota nie odpowiadając fizycznie na akt chamstwa Chisory... Co by nie zrobił, to ktoś by go skrytykował. A jeszcze jedno, Vitalij ponoć gratulował Haye'owi pobicia Chisory. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości