Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 4 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Operacja się udała, ale pacjent nie przeżył
21-03-2015, 11:07 AM
Post: #14
RE: Operacja się udała, ale pacjent nie przeżył
Moim zdaniem, główną przyczyną nieszczęść jest niewytłumaczalna tolerancja sędziów dla ciosów w tył głowy. Kiedy sędziowie karali za takie przewinienia (ostrzeżeniem lub dyskwalifikacją), większość nokautów była po ciosach na szczękę (które są mniej groźne dla zdrowia). Teraz mamy większość nokautów po ciosach w okolice ucha i skroni (lub w tył głowy). Dawniej bokserzy bali się w ogóle celować w te miejsca, bo pomyłka o 2 cm mogła kosztować dyskwalifikację. Dzisiaj z premedytacją kalkulują tak: "Trafię w ucho, to dobrze, a jak trafię w tył głowy, to jeszcze lepiej, bo sędzia i tak przymknie oko".

Drugą kwestią, której jakoś nikt nie porusza, jest grubość kości czaszki bokserów, gdzie są bardzo duże różnice pomiędzy poszczególnymi sportowcami. Wiadomo, że ci z grubymi kośćmi są mniej narażeni na urazy mózgu, niż ci z cienkimi. Jak ktoś ma kości czaszki sporo cieńsze od przeciętnej, to w ogóle nie powinien być dopuszczany do uprawiania boksu. Wystarczyłoby wprowadzić obowiązkowe badania lekarskie pod tym kątem dla wszystkich chętnych do uprawiania sportów walki. Kiedyś oglądałem dokumentalny film pokazujący człowieka o wyjątkowo grubych kościach czaszki, który mógł sobie pozwolić na bezkarne inkasowanie uderzeń w głowę zadawanych kijem do baseballa, a nawet metalową sztabą. Odbywało się to pod kontrolą lekarzy i naukowców.

http://www.the-best-boxers.comIdea
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Operacja się udała, ale pacjent nie przeżył - Hugo - 21-03-2015 11:07 AM
RE: Operacja się udała, ale pacjent nie przeżył - akoredem - 31-08-2015, 01:19 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości