Rankingi - Heavyweight
|
09-10-2014, 05:56 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-10-2014 06:05 PM przez saliman1.)
Post: #65
|
|||
|
|||
RE: Rankingi - Heavyweight
(09-10-2014 05:06 PM)Sander napisał(a): @saliman1 Wytłumaczę to tak. Walki Powietkina nie robią na mnie wrażenia od paru dobrych lat. Charr? Gość ma nazwisko, ale moim zdaniem przegrał z Page'm i Johnsonem, a jego największym osiągnięciem jest pokonanie...Bachtowa, który wycofał się z powodu kontuzji. Wawrzyk? Myślę, że tu nie trzeba komentować. Rahman? Cień samego siebie. Huck? Tu wyglądało to bardzo źle. Wszyscy pamiętamy. Chisora pokonał natomiast Scotta (bokser wysokiej klasy, a to co czasem wyczynia to inna bajka), wyraźnie wypunktował Johnsona co nie jest takie łatwe oraz dopisał sobie średnich Gerbera i Palę. Ma też na koncie zwycięstwo (w moich rankingach nie zwracam uwagi na oficjalne werdykty) nad Heleniusem, który był wtedy topowym prospektem. Porażki z Kliczką, Haye'm i Furym według mnie nie niwelują dobrych osiągnięć Derecka. Arreola robił miazgę z bokserów, którzy różnym prospektom stwarzali spore problemy ( Molina, Aguilera, Minto) oraz znokautował w pierwszej rundzie Mitchella (okoliczności były jakie były, ale oficjalnie powrócił do czołówki po rewanżu na Banksie). Walka z Adamkiem była już dawno i wątpię, że przy ewentualnym rewanżu Góral by to wygrał. Arreoli jakaś siła została, a Adamek to obecnie już nie tak szybki bokser ze słabym ciosem i tragiczną obroną ( za szczękę można go pochwalić). Chris pewnego poziomu już nie przeskoczy, ale praktycznie z każdym jest w stanie dać twardą walkę, a w Adamka po pojedynkach z Głązkowem i Cunninghamem nie wierzę już w walkach z czołówką. Dla mnie kariera Szpilki to mistrzowski marketing Wasyla. Dawał mu rywali z nazwiskiem lecz bez wartości sportowej. Walki z Mollo to jeden wielki kit. On już został zweryfikowany przez Gołotę. W pojedynkach ze Szpilą był otłuszczonym cepiarzem z kondycją na 4 rundy. To, ze Polak tam był na deskach to kompromitacja, a nie osiągnięcie. McCline ostatni raz odniósł wartościowe zwycięstwo 6 lat temu. Ta walka to zwyczajne dopisanie sobie nazwiska do rekordu, a i tak było ciężko. To już chyba najbardziej cenię pokonanie Minto, ale bez przesady. Taki Parker zrobił to w lepszym stylu. Dlaczego Ruiz Jr? Pokonał bardzo twardego Quezadę przed czasem. Ma w rekordzie przyzwoitych średniaków Hamera i Hanksa. Dla mnie wystarczy. Bycie niepokonanym bykiem mało się dla mnie liczy. Arreola ma na pewno bardziej wartościowe zwycięstwa niż Ortiz. W Scotta natomiast cały czas wierzę mając w pamięci walkę z Głazkowem. Jak coś odwali z Leapaiem to na pewno wyleci. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości