Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Trener Łapin i polska szkoła boksu
07-04-2013, 03:01 PM
Post: #1
Trener Łapin i polska szkoła boksu
Po walce Jackiewicza z Bundu zetknąłem się z jakąś opinią, że styl walki naszego boksera był zgodny z polską szkołą boksu. Nie wiem, kto i gdzie to napisał, ani czy było to stwierdzenie na serio, ale uznałem, że koniecznie należy polemizować z takim poglądem.

Często słyszy się opinie (nawet z ust znawców boksu), że polska szkoła boksu z czasów Feliksa Stamma i jego następców oparta była na dobrej technice, ciosach prostych i "szermierce na pięści" z dystansu. Ten obiegowy pogląd to jednak półprawda, a nawet przekłamanie. Owszem, wśród mistrzów polskiego boksu amatorskiego było bardzo wielu walczących na dystans techników (np. Drogosz, Pietrzykowski, Grudzień, Szczepański, Rybicki), ale byli też bokserzy, którym lewy prosty służył jedynie jak "gra wstępna" poprzedzająca huraganowe ataki w półdystansie. Tak właśnie boksował najwybitniejszy polski bokser amatorski Jerzy Kulej, a także np. Średnicki, Błażyński, Tomczyk, Paweł Skrzecz. Relatywnie najmniej trafiało do polskiej reprezentacji bokserów bazujących głównie na sile fizycznej, ale i tu zdarzały się wyjątki. Na olimpiadę w Tokio Feliks Stamm nie zabrał sprawdzonego "czarodzieja ringów" Leszka Drogosza lecz dość prymitywnego technicznie osiłka Mariana Kasprzyka, który jednak wrócił z Japonii ze złotym medalem olimpijskim. Można więc uznać, że polska szkoła boksu była oparta na różnorodności i dopasowaniu odpowiedniego stylu walki do naturalnych cech psychofizycznych danego boksera.

A co z tym wszystkim ma wspólnego trener Fiodor Łapin? Otóż w ostatnim czasie dostrzegłem u niego manierę przerabiania wszystkich swoich podopiecznych na jedno kopyto, a konkretnie dopasowywania do defensywnego stylu walczącego na dystans kontrboksera. Pierwsza "ofiarą" tej taktyki stał się Artur Szpilka, który z McCline'em i Mollo boksował zupełnie niezgodnie ze swoimi naturalnymi predyspozycjami. Wprawdzie wygrał, ale w obu tych walkach był poważnie zagrożony nokautem Po największym swoim sukcesie czyli znokautowaniu Askina Krzysztof Głowacki przed kamerami telewizji wyraził obawę, że zostanie skrytykowany przez trenera, bo nie realizował założeń taktycznych nakazujących mu walkę na dystans. Przecież Głowacki to nie jest kandydat na artystę ringu, lecz na króla nokautu. Nikt nie powinien wymagać od niego stylu walki, do którego nie jest stworzony. Czarę goryczy dopełniła tragiczna porażka Jackiewicza w Rzymie. Nie chodzi o to, że przegrał, lecz że boksował nie w swoim sprawdzonym stylu, ale w oparciu o czyjeś wydumane urojenia. Na dodatek, jak się okazało, urojenia kompletnie fałszywe i nieskuteczne.

Zadaniem trenera jest nauczyć boksera techniki, w tym ciosów prostych kontrujących, które na pewno każdemu się przydadzą. Jednak dopasowywanie wszystkich do jednej, choćby najlepszej sztancy to karygodny błąd. Bokser walczący na przekór swoim warunkom fizycznym, cechom motorycznym i psychice robi z siebie żałosne pośmiewisko i jest dla rywali łatwą ofiarą do obicia. To wie każdy kibic boksu. Tym bardziej powinien sobie z tego zdawać sprawę trener. Feliks Stamm w grobie by się przewrócił, słysząc opinię, że kompromitujący występ Jackiewicza to była polska szkoła boksu.

http://www.the-best-boxers.comIdea
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
Trener Łapin i polska szkoła boksu - Hugo - 07-04-2013 03:01 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości