Wieści z niższych kategorii wagowych

[kubala1122331]

Widziałem trzy walki z undercardu na żywo i dwie główne przed kilkoma minutami z powtórki.

Sagadat Rachmankułow - Christian Aguirre
Dość przeciętny występ Kazacha, choć rywal wydawał się być całkiem solidny, jak na trzeci zawodowy pojedynek. Rachmankułow bardzo dobrze radził sobie w ofensywie, bił w różnych płaszczyznach z każdej pozycji. Z kolei słabo wyglądała defensywa. Aguirre nie miał większych problemów z zadawaniem czystych ciosów, kilka razy mocno trafił Kazacha, ale brakowało mu siły ciosu, żeby go przełamać. Dobra walka, cenny test dla Kazacha.

Breenan Macias - Philip Adyaka
Macias to rocznik 2000, chyba pierwszy raz widziałem pięściarza urodzonego po 1999 roku. Walka bez historii. Adyaka bardzo słaby, szczególnie zabawne były jego ataki, bowiem po przestrzelonym ciosie wracał do obrony z dziesięć sekund. Macias wykorzystywał to od samego początku, w końcu trafił mocno i znokautował.

Trevor McCumby - Jesse Nicklow
Nicklow ambitny, ale słabiutki. McCumby nic nadzwyczajnego.

Isaac Dogboe - Hidenori Otake
Co prawda sędzia ringowy trochę za wcześnie poddał Japończyka, ale i tak jestem zdziwiony, jak szybko Afrykańczyk zdołał dobrać się do skóry takiego twardziela. Pamiętam, jak Quigg męczył się na jego tle. A tutaj parę szybkich, błyskawicznych ciosów i pozamiatane. Dogboe powoli wyrasta na czołową postać wagi super koguciej.

Ray Beltran - Jose Pedraza
Moje przewidywania sprawdziły się w 100%. Beltran może silniejszy, ale chodzący na nogach, używający lewej ręki Pedraza to zwyczajnie lepszy pięściarz. Z łatwością ogrywał ambitnego Meksykanina, bił częściej, skuteczniej. Nie rozumiem tylko jego taktyki w rundach 4-6, kiedy to szedł na siłę do półdystansu, a tam nie miał większych szans z Rayem. Ogólnie ciekawy pojedynek, choć dla mnie dość przewidywalny przebieg. Punktowałem 116-111 dla Portorykańczyka.