Tydzień 28.05. - 3.06. 2012

[Hugo]

Montes - Zaleta remis, Fuentes znokautował Felixa juz w 1 rundzie, Freitas zdeklasował Oliveirę i znokautował go w ostatniej rundzie, Szumenow pokonał Ornelasa 120-108 u wszystkich sędziów. Bika pokonał przez tko Davisa (duży sukces). O walce Santa Cruza powyżej napisał Maynard. Aha, jeszcze Shibata niespodziewanie wygrał na punkty z Nakagawą.

A teraz o walkach, które widziałem. Bardzo rozczarował mnie pojedynek Trout - Rodriguez. Nie wiem dlaczego Rodriguez dał się wypunktować wysoko na dystans, nie próbując nawet podjąć próby przedostania się do półdystansu. Brak ambicji, czy co?

Walka Quillin - Wright była przeraźliwie nudna. Wright powinien sobie dać już spokój z boksem. Z Quillina tez nic wielkiego nie wyrośnie, bo poza tym, że ma mocny cios, to jest przeciętniakiem.

Walka Tarver - Kayode była dość ciekawa. Zwłaszcza pod kątem rozłożenia sił przez Tarvera, który chyba obawiał się o swoją kondycję. Odpuścił kilka początkowych rund, dał się wystrzelać Kayodemu, a potem zaczął skutecznie odrabiać straty, z tym że w ostatnich dwóch rundach i tak sił mu zabrakło. Remis jak najbardziej sprawiedliwy.

Walk z Bydgoszczy nie komentuję , bo nie ma czego. Może tylko należy podkreślić bardzo dobrą technikę i szybkość Wawrzyka z jednej strony, a katastrofalną watę w pięściach z drugiej. Miał trochę szczęścia, ale wygrał zasłużenie. Szpilka denny.