Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pernell Whitaker - najlepszy balans w historii boksu?
24-12-2015, 10:40 AM
Post: #1
Pernell Whitaker - najlepszy balans w historii boksu?
Pernell Whitaker urodził się 2 stycznia 1964 roku w Norfolk, w stanie Wirginia (USA).
Miał bogatą karierę amatorską, podczas której osiągnął bilans 201-14. W 1982 roku wygrał regionalne zawody w USA i wyjechał do Monachium na mistrzostwa świata, gdzie doszedł do finału - przegrał z Angelem Herrerą 2-3 w rundach.

Zrewanżował mu się rok później na Igrzyskach Panamerykańskich, w których zdobył złoty medal. W finale Herrera uległ przyszłej gwieździe 0-5.

Ukoronowaniem kariery olimpijskiej Pernella były Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles.W finale znokautował Luisa Ortiza z Portoryko w drugiej rundzie.

15 listopada 1984 roku zadebiutował na zawodowym ringu w Madison Square Garden, wygrywając przez TKO w drugiej rundzie z Farrainem Comeaux.

Trochę ponad dwa lata po debiucie, Whitaker zmierzył się z Alfredo Layne, z którym wygrał bardzo wyraźnie na punkty, ale zaliczył pierwsze w karierze deski.

W dwunastej walce w karierze, 20 grudnia 1986 roku, legitymując się bilansem 11-0, zmierzył się z Rogerem Mayweatherem, wujkiem Floyda, który wtedy miał bilans 26-4. Stawką był pas NABF w wadze lekkiej. Walka była ciekawa, Roger był liczony w pierwszej rundzie, a Pernell w dziewiątej. Mayweather wg sędziów urwał rywalowi 2-4 rundy.

25 lipca 1987 roku Sweet Pea dorzucił do swojej kolekcji pasek USBA i 12 marca 1988 doczekał się walki mistrzowskiej. Rywalem był mistrz WBC wagi lekkiej, legitymujący się niesamowitym rekordem 100-6, Jose Luis Ramirez.
Pojedynek był bardzo trudny do punktowania, a wielu ekspertów ostateczny werdykt traktuje jako kontrowersję. Jeden sędzia widział bowiem zwycięstwo Whitakera 117-113, drugi Ramireza 118-113. Decydująca była karta trzeciego, który niecodzienną punktacją 116-115 wskazał na obrońcę tytułu. Magazyn Ther Ring w 1990 roku (marzec) uznał ten werdykt za najgorszy w mijającej dekadzie w wadze lekkiej. Emocje wzbudza też wyraźne dążenie federacji WBC do pojedynku Ramireza z Julio Cesarem Chavezem (do którego zresztą doszło niedługo później).

Tak czy siak, do rekordu Whitakera dopisano pierwszą porażkę. Nie zamierzał on jednak porzucać marzeń o mistrzostwie. Już 18 lutego 1989 roku zmierzył się o pas IBF z Gregiem Haugenem. Rzucił go raz na deski i wygrał bardzo wyraźnie na punkty. Został więc mistrzem świata w wadze lekkiej, legitymując się bilansem 16-1.

Dwa miesiące po zdobyciu tytułu obronił go wygrywając przez nokaut w trzeciej rundzie z Louie Lomelim.

20 sierpnia 1989 roku, półtora roku po porażce, doczekał się rewanżu z Ramirezem. Stawką prócz pasa IBF był wakujący pas WBC w wadze lekkiej. Tym razem nikt nie miał wątpliwości, a Whitaker wygrał bardzo wyraźnie (117-111, 120-108, 120-109).

Po kolejnych wygranych (wyraźnych lub nie, jak pojedynek z Azumah Nelsonem - 116-114, 115-113, 116-111), 11 sierpnia 1990 roku doszło do pojedynku unifikacyjnego, mającego wyłonić bezdusyksyjnego mistrza świata w wadze lekkiej. W Caesars Tahove w Nevadzie, doszło do pojedynku między Whitakerem (22-1) mistrzem WBC i IBF, a legitymującym się bilansem 22-2, mistrzem WBA, Juanem Nazairo.
Whitaker zarobił za ten pojedynek pół miliona dolarów, Nazairo o 50 tysięcy mniej. Sweet Pea znokautował swojego rywala lewym sierpowym już w pierwszej rundzie, zostając pierwszym bezdyskusyjnym mistrzem świata w wadze lekkiej od czasów Roberto Durana (1978 rok).

Pernell bronił tytułu do 5.10.1991 roku, wygrywając z reguły bardzo wyraźnie na punkty. Dał się poznać jako wybitnie utalentowany technik, o przeciętnej sile ciosu. Jego cechą charakterystyczną była defensywa oparta na refleksie i balansie. Nie ograniczał się on jednak do samych odchyleń tułowia jak później Roy Jones Junior czy Floyd Mayweather Junior, ale nie stronił od bardzo niskich przykucnięć. Często prawie klękał w narożniku ringu i bujał się na boki. Znakomicie wydłużał i skracał dystans, przenosząc walkę w dowolne miejsce w ringu.

W 1992 mając bilans 27-1, Pernell postanowił zmienić kategorię na super lekką (junior półśrednia). Jego pierwszą ofiarą w nowym limicie był doświadczony (78-10-1) Harold Bizier, którego ograł 10-0 (ew. 9-1 wg jednego sędziego).

Już 18 lipca 1992 roku, Pernell zmierzył się w walce o tytuł IBF z Rafaelem Pinedą (28-1), którego pokonał wyraźnie, jednogłośnie na punkty.

Po tym zwycięstwie Sweet Pea podjął decyzję o kolejnej zmianie kategorii i już 6 marca 1993 roku dostał walkę o mistrzostwo WBC w półśredniej. Mistrz, Jamec McGirt stawiał dzielny opór, przegrywając minimalnie ( 117-111, 115-113, 115-114).

10 września 1993 wreszcie do tego doszło. Pernell Whitaker (32-1) zmierzył się z absolutną mega gwiazdą światowych ringów, ubóstwianym w swojej ojczyźnie, niepokonanym Julio Cesarem Chavezem (87-0). W tamtym czasie był to pojedynek dwóch najlepszych zawodników rankingu p4p magazynu The Ring. Był to oczywiście także pojedynek o pas The Ring w półśredniej.
Walka stała na wysokim poziomie, ale błyszczał głównie Whitaker. Nie było tu żadnej deklasacji, ale zarówno wprawne jak i niewprawne oko wytypowałoby na zwycięzce Pernella.
Washington Post punktował pojedynek 115-113, Associated Press 116-112, Ring Magazine 117-111, Sports Illustrated 117-111. Wszyscy dla Whitakera.

Jeden z sędziów punktowych także widział jego zwycięstwo (115-113), ale dwóch pozostałych wytypowało remis (po 115-115). Ukłon w stronę wielkiego mistrza i skrzywdzenie wielkiego mistrza. Chavez pozostał niepokonany, a Whitaker został moralnym zwycięzcą.

Pernell walczył dalej, zachwycał dalej i wygrywał dalej. Rewanż próbował wziąć na nim były mistrz Jamec McGirt, ale 1 października 1994 przegrał już dużo wyraźniej na punkty.

4 marca 1995 roku, Sweet Pea wyskoczył na chwilę do junior średniej, rzucając wyzwanie mistrzowi WBA Julio Cesarowi Vasquezowi (53-1). Tytuł w czwartej kategorii wagowej zdobył dość łatwo, wysoko punktując mistrza.

W tym czasie częstotliwość walk mistrza spadła do dwóch na rok, z czego w 1996 zmierzył się on tylko z jednym rywalem. Wilfredo Rivera był niepokonanym (23-0-1) pretendentem do pasa WBC w półśredniej i w pojedynku z mistrzem pokazał, że był wart tej walki.
Whitaker musiał 12 kwietnia się sporo namęczyć, by wygrać na punkty - sędziowie wskazali niejednogłośnie: 116-111, 115-113 ale jeden widział wygraną Rivery 112-115.
Rewanż był więcej niż wskazany i doszło do niego 20 września. Znów było blisko, znów równo, ale znów zwyciężył Whitaker, tym razem jednogłośnie 113-112, 115-111, 115-113.

W 1997 rok Whitaker wszedł styczniową wygraną przed czasem z Hurtado (wtedy niepokonany, 20-0). Jak się potem okazało, było to ostatnie zwycięstwo Whitakera w karierze.

12 kwietnia 1997 roku doszło do spotkania doświadczonego mistrza z nowym bożyszczem Ameryki, Oskarem De La Hoyą (23-0). Walka odbyła się w Las Vegas i generowała bardzo duże zainteresowanie.

Była to dziewiąta obrona tytułu przez Whitakera, choć bukmacherzy w stosunku 3-1 widzieli faworyta w Oskarze. To także De La Hoya zarobił więcej (10 milionów do 6 milionów dla Pernella).

Na walkę sprzedano aż 720 tysięcy przyłączy PPV generując dochód 28,8 miliona dolarów.

Pojedynek był wyrównany, ale minimalną przewagę miał Whitaker. Na 26 redakcji dziennikarskich obecnych w Thomas & Mack Center, 14-tu widziało wygraną Sweet Pea, 11-tu Oskara a jeden typował remis.
Statystyki także przemawiają na korzyść starszego Amerykanina. Przy podobnej ilości wyprowadzonych ciosów (582-556), zanotował większy odsetek ciosów celnych (232 do 191). De La Hoya miał przewagę w celnych ciosach mocnych ( 146 do 72).

Sędziowie wypunktowali niezrozumiale wysoko zwycięstwo młodej gwiazdy: 116-110, 115-111, 116-110. Zwycięstwo De La Hoi jest dopuszczalne, ale nie różnicą sześciu punktów.
Ja osobiście uważam, że zrobiono tutaj drugą krzywdę Pernellowi.


Po tej walce, Whitaker zrobił sobie półroczną przerwę i 17 października wyszedł w oficjalnym eliminatorze WBA do Andreya Pestryaewa. Wygrał tę walkę 115-113, 114-113, 115-112, ale nie prezentował już zjawiskowej formy. Po potyczce okazało się, że w organiźmie byłego mistrza wykryto kokainę, a walkę uznano za nieodbytą.

Whitaker nie pojawiał się w ringu przez prawie półtora roku, a jego forma pozostała niewiadomą. Zgodził się na wyrywkowe testy antydopingowe przed ew. walką z Ike Quarteyem, mistrzem WBA. Niestety wpadł na jednej z prób, walkę odwołano, a sam Pernell podjął się leczenia z uzależnienia od narkotyków i alkoholu.
Wrócił w wieku 35 lat, 20 lutego w wielkiej walce z wielkim Felixem Tito Trinidadem. Była to trzynasta obrona tytułu IBF przez Trinidada, który zarobił za ten pojedynek 4,5 miliona dolarów (Pernell 2,5 miliona).

Walka odbyła się w miejscu, w którym Pernell debiutował, w Madison Square Garden, w obecności ponad 13 tysięcy widzów. Pernell walczył dzielnie, ale był już past-prime, a Trinidad był zawodnikiem wybitnym, w szczytowym okresie swojej kariery. W drugiej rundzie położył byłego mistrza na deski i mimo dość wyrównanych statystyk ciosów celnych (278-234 dla Trinidada) był dużo celniejszy (58% do 31%) i wygrał jednogłośnie na punkty 118-109, 118-109 i 117-111.
Była to oficjalna trzecia porażka Pernella, ale pierwsza naprawdę zasłużona.

Whitaker wrócił jeszcze (niepotrzebnie) na ring dwa lata później, kończąc karierę w Caesars Tahoe w Las Vegas, w miejscu w którym ponad 10 lat wcześniej zunifikował wszystkie pasy w kategorii lekkiej. W 2001 roku, 27 kwietnia zmierzył się z przeciętnym Carlosem Bojorquezem (wtedy 14,2-5, ostatecznie 26-10-6), ale był bez formy. Nie zrobił limitu junior średniej (na wadze 155 funtów), nie walczył od dwóch lat (a regularnie od czterech), miał już 37 lat.
W ostatniej minucie drugiej rundy wyprowadził lewy krzyżowy tak że doznał złamania lewego obojczyka. W trzeciej rundzie wyprowadził tylko trzy ciosy kontuzjowaną ręką. Na początku czwartej rundy został poddany, przegrywając oficjalnie przez TKO.

Jego kariera trwała ponad 16 lat, zdobywał tytuły mistrzowskie w czterech kategoriach wagowych, unifikując wszystkie w lekkiej. Oficjalny jego bilans to 40-4-1, choć odliczając kontuzję na końcu można wybronić u niego 41-1-2 (remisy z Chavezem i Oskarem, porażka z Trinidadem), 42-1-1 (remis z Oskarem, wygrana z Chavezem) lub 43-1-0 (wszystkie wygrane prócz Trinidada). Osobiście najbliżej mi do tej ostatniej wersji Wink
Pernell boksował w odwrotnej pozycji i mimo braku nokautującego ciosu (37% wygranych przez KO) odnosił ogromne sukcesy.

I na koniec jakby kto potrzebował się dowiedzieć jak boksował Pernell, dwa z setek filmików z internetu Big Grin

Zwykły highlights:
https://www.youtube.com/watch?v=eHEAx-Y5lig

I defensywa:
https://www.youtube.com/watch?v=HkC9OCd03eo

Dla mnie jeden z najwybitniejszych bokserów wszechczasów.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
Pernell Whitaker - najlepszy balans w historii boksu? - Gogolius - 24-12-2015 10:40 AM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości