Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wartość rekordu zawodowego
08-10-2014, 06:11 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-10-2014 06:13 PM przez Gogolius.)
Post: #9
RE: Wartość rekordu zawodowego
Przypadkowo odkopano fajny temat.
Jak obecnie patrzymy na rekordy?

Ja zaczne od tego ze im dluzej czlowiek interesuje sie boksem tym rekord bardziej schodzi na dalszy plan. Na poczatku czlowiek wyszukuje niepokonanych, z niewielka iloscia porazek. A z czasem dochodzi do zupelnego olania tego wspolczynnika bo okazuje sie ze Salido to ktos, a Kolodziej nie jest nikim wielkim.

Przyznam ze obecnie rekord nieznanego mi piesciarza traktuje jako wskazowke stylu w jakim walczy.

Dajmy na to 25(6)-2 sugeruje technika walczacego na dystans a 45(38)-6(4) wyglada na jakiegos meksykanskiego kozaka wychodzacego do ringu z planem taktycznym "ja albo on".

Inna wskazowka jest dlugosc kariery i posrednio wieku boksera, ludki z 50 walkami to weterani czesto przed 40tka a zawodnicy z rekordem 15-0 to prospekci w wieku 20paru lat. Oczywiscie to tylko wskazowka, bo Pulev mimo rekordu nastolatkiem nie jest, a Alvarez nawet nie wszedl w swoj prime mimo tylu walk na koncie.

Ale mimo wszystko uwazam ze takie wskazowki to wieksza wartosc merytoryczna jaka mozna wyciagnac z rekordu niz informacja o jakosci boksera.

Na glownej przed walka Lara-Alvarez przeczytalem ze gdyby Kubanczyk byl takim geniuszem to nie mialby przegranej w rekordzie. Czyste laictwo i waskie myslenie. Tak samo gloryfikowanie bokserów niepokonanych - jak ja widze zero w rekordzie to pierwsza mysl "niesprawdzony/nie walczyl na swiatowym poziomie". Clottey z czterema porazkami z ktorych tak naprawde tylko jedna byla wyrazna. Molina z junior sredniej ktory rekord ma sredniawy, a ktorego nikt wyraznie nie pokonal.

Resume boksera jest wielokrotnie bardziej miarodajne od rekordu, do ktorego ludzie (zarowno poczatkujacy kibice jak i niestety promotorzy i tv) przykladaja o wiele za duzo wage.

Co do rankingu z pierwszego posta to predzej miarodajny bylby wskaznik walk z rywalami na poziomie (byloby to na pewno subiektywne): wtedy wyszloby ze taki Cotto, Pacquio czy Froch to sa kozacy ktorzy juz od dlugiego czasu bija sie z najlepszymi i te kilka porazek tego nie zmienia.

A Floyd i Andre nie sa tak wysoko w p4p dlatego ze maja zera w rekordach, ale dlatego ze maja kapitalne resume a ich wygrane w ogromnej wiekszosci sa pewne.


Ameryki nie odkrylem, wiem Big Grin
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
Wartość rekordu zawodowego - Adam - 07-02-2012, 02:01 PM
RE: Wartość rekordu zawodowego - bokser - 07-02-2012, 02:41 PM
RE: Wartość rekordu zawodowego - Adam - 07-02-2012, 04:20 PM
RE: Wartość rekordu zawodowego - Jerome - 07-02-2012, 10:45 PM
RE: Wartość rekordu zawodowego - Polak18 - 08-02-2012, 08:14 PM
RE: Wartość rekordu zawodowego - Scarlett - 08-10-2014, 05:16 PM
RE: Wartość rekordu zawodowego - Gogolius - 08-10-2014 06:11 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości