Alvarez vs Lara

[redd]

Nie wiem kto jeszcze nazywa Rafaela "ekspertem". Ten facet nie raz już skompromitował się swoimi osądami, a jeżeli chodzi o punktowanie walk to już lepiej całkowicie spuścić zasłonę milczenia na ten mało chlubny epizod.

Karawana jedzie dalej, następną walkę Canelo stoczy z Kirklandem - będzie krew, będzie bijatyka, będą kd, walka się sprzeda (ppv). Rewanżu z Larą nie będzie, to się nie sprzeda. Niedzielny kibic zresztą uważa, że żadnych kontrowersji nie było, a "bieganiem nie wygrywa się pojedynków". Głos malkontentów będzie głosem wołającego na puszczy - Meksykanie dalej mają swojego idola, nie został on ani trochę (w ich opinii) ośmieszony, czy zdominowany.

Lara ma jeszcze swój pas WBA, więc nie jest tak źle. Na PPV już nigdy nie zawalczy. Mnie to specjalnie nie martwi. Powinien wygrać tę walkę, ale nie po raz kolejny pokazał w swoim boksie asekurację i minimalizm, którego bardzo nie lubię.