Nonito Donaire

[redd]

Nie spodziewałem się, że ujrzę Donaire w tak słabej formie. Coś się zacięło w jego boksie. Może to wiek zaczął go łapać, może już czuje się spełniony?

Darchinyan walczył niewygodnie dla Nonito. Gdyby szedł do ataku tak jak zazwyczaj to pewnie nie dotrwałby do połowy dystansu. A tutaj wyszedł boksować na sprycie, z dużą dyscypliną, bez wielkiego podpalania się. Walczył mądrze. W szachach na środku ringu był skuteczniejszy. Donaire pierwsze trzy rundy przeboksował przyzwoicie, wygrał je, był w miarę aktywny, ale później coś się zacięło. Przestał atakować, nie wyprowadzał ciosów, nastawiał się na nokaut przez co oddawał rundy. Walczył tak, jakby obawiał się otrzymać cios. Widać było brak pomysłu i zdecydowania. Być może było powodowane to kontuzją, a Donaire nie chciał ryzykować otrzymania kolejnych uderzeń w to miejsce. A być może Nonito się kończy? Jego pewność siebie nie była najwyższa, szybkościowo wypadł gorzej od 37 letniego Vica, nie było ikry w jego boksie - w sumie dało to jednowymiarowy występ. Do tego być może nowa kategoria wagowa nie jest jego optymalną. Gdyby żądny zemsty Vic nie podpalił się w 9 rundzie, to najprawdopodobniej pisalibyśmy o sensacji.

Podsumowując, albo to kontuzja + adaptacja w nowej kategorii wagowej, albo Donaire zaczyna chorować na "syndrom Abrahama".