Gala Boxing Night 15 Czerwiec . Szpilka - Minto

[redd]

Z częścią tez Onamiego się zgadzam, ale nie zmienia to faktu, że popełnił kilka zawstydzających gaf merytorycznych.

"W sobotę w Bydgoszczy Kołodziej miał wygrać szybko i pewnie z Cesarem Davidem Crenzem (20-7, 13 KO). Argentyńczyk z bilansem 20-6 nie należał do najmocniejszych rywali, nie miał na swoim koncie sukcesów. Nieoficjalnie wiadomo, że Polak miał znokautować przeciwnika, by liczyć na pojedynek o mistrzostwo."

Nie sądzę, aby była jakakolwiek zależność między znokautowaniem Crenza, a walką o pas. W ogóle pierwsze słyszę, że jakiś bokser musi znokautować innego, aby dostać title shot. Ranking pozostaje rankingiem, Kołodziej nie przegrał, więc pewnie pozostanie wysoko rozstawiony.

"A Janik? Już konfrontacja z Mateuszem Masternakiem (również junior ciężka) pokazała, że nigdy nie będzie wielkim zawodnikiem. W sobotę nie potrafił skończyć mającego ujemny bilans Łukasza Rusiewicza. Jeśli już ktoś się w tej walce pokazał, to właśnie Rusiewicz, który po raz kolejny zaimponował sercem do walki."

Zdaje się, że redaktor nigdy nie widział żadnej walki Rusiewicza, ani nawet nie przeanalizował rekordu Polaka. Łukasza nie potrafili skończyć tacy bokserzy jak Czakijew, Hide, Ross, Afolabi, czy Frenkel i czy to o nich źle świadczy? Nie. Po prostu są zawodnicy, których znokautowanie graniczy z cudem. Równie dobrze mógłbym napisać:
"Krzysztof Zimnoch to nikt, ponieważ męczył się z 48 letni McCallem, który nie walczył prawie rok i najlepszy czas ma dawno za sobą".
Stwierdzenia wyrwane z jakiegokolwiek kontekstu. Moim zdaniem Janik na tle Ruska zaprezentował się lepiej niż np, Troy Ross, który przecież kilka miesięcy później dał bardzo wyrównaną walkę Hernandezowi.

"Faktem jest, że Szpilka dostaje zawodników bardziej doświadczonych od wcześniej wymienionych pięściarzy. Faktem jest, że wszyscy z nich są już wypaleni, często po długich przerwach, kontuzjach lub kilku porażkach z rzędu. "

Na doświadczonych, ale past prime bokserach prospekci pobierają najlepszą naukę. Skoro później autor pisze, że Szpilka popełnia pełno błędów, to z kim by chciał go widzieć w ringu?

Z resztą tez się zgadzam. Pompowanie na leszczach nie musi wcale przynieść dużych walk, bo kogo interesują bokserzy wyhodowani na bumach?

Dobrze, że ktoś napisał kilka słów prawdy o Kostyrze. Opowiada on baśnie z tysiąca i jednej nocy, sieje propagandę. Gdyby chociaż przeczytał boxreca, to wiedziałby, że Holyfield już w swojej 12 walce zdobył tytuł w cruiser (po świetnej wojnie z Qawi). Szkoda, że autor nie wspomniał o tym, z jakim namaszczeniem Kostyra przed każdą walką Hucka przypomina ona, że przed swoim ślubem był on prawiczkiem, a jego żona dziewicą. Żenada. Szkoda, że autor nie wymienił nazwiska Kostyry.