Siergiej Kowalow vs Anthony Yarde - Czelabińsk 24.08.2019

[fext]

Walka bardo trudna do wytypowania. Z jednej strony Kowalow, który jest pięściarzem o dużych umiejętnościach i olbrzymim doświadczeniu, ale też bardzo chimerycznym i nieprzewidywalnym. Zdarza mu się nie słuchać trenerów i trenować po swojemu albo nie trenować wcale, podobno zdarza mu się też picie alkoholu w ilościach nieprzystających zawodowemu sportowcowi występującemu w dziedzinie wymagającej dobrej wydolności. Osobiście pijącego go nie widziałem, ale liczne wybryki z (koszmarnymi) kobietami w tle dobitnie świadczą o tym, że na trzeźwo ich raczej nie zaczepiał. Do tego ma za sobą uraz psychiczny z dwóch ordynarnych wałków z Wardem.

Z drugiej strony walka odbywa się w jego rodzinnej Rosji, gdzie powtórka z Warda nie grozi, ponadto w perspektywie ma walkę z Canelo, którą wygra nawet jak ją przegra, bo finansowo będzie to jak dobra wygrana na loterii. Co do Yarde, trudno jest wiele o nim powiedzieć. Stylowo wygląda na klasycznego osiłka, mi osobiście przypomina trochę Avni Yldrima, również stylem prowadzenia. Na razie błyszczy, ale jego jego dotychczasowi przeciwnicy to co najwyżej przeciętniacy, a w większości słabeusze. Na takim tle błyszczeć nietrudno, tymczasem teraz czeka go przeskok o kilka klas, według mnie nawet większy niż w przypadku Ugonoha i Breazeale. Ponadto jego trener od czasu do czasu wyskakuje z jakimiś głupotami w stylu "mój zawodnik jest tak dobry, że wystarczą sparingi ze mną", co nie wróży niczego dobrego w starciu z kimś takim jak Kowalew.

Dlatego skłaniam się raczej ku zwycięstwu Rosjanina, jeśli ten nie zaniedba przygotowań, nie zapije i nie da się trafić jakimś szczęśliwym ciosem. W takim wypadku Krusher powinien spokojnie wypunktować rywala lub nawet wygrać przed czasem w końcowych rundach, do których Yarde nie jest przyzwyczajony.