Ruiz vs Joshua II (7.12.2019)
|
12-08-2019, 07:18 PM
Post: #3
|
|||
|
|||
RE: Ruiz vs Joshua II (7.12.2019)
Jak dla mnie sprawa jest raczej oczywista. Hearn, którego zuchy co i rusz przypadkiem na czymś wpadają - a to Billy Joe Saunders, a to Whyte, do tego Arabia Saudyjska i muzułmanin Joshua, który jeszcze nie dokonał islamskiego "comming outu" wyłącznie z powodu obaw o utratę rzeszy europejskich i amerykańskich fanów sprawiają, że w moich oczach szanse Ruiza maleją niemal do zera. Przy pomocy odpowiednich eliksirów Joshua zostanie doprowadzony do stanu nadczłowieka o potężnym ciosie i kondycji, która w razie potrzeby pozwoli mu rozstrzeliwywać przeciwnika z dystansu, pod przychylnym okiem odpowiednich sędziów. Innymi słowy szykuje się niesmaczny spektakl, w którym waleczny i solidny zawodnik przegrywa z marketnigowo-farmaceutyczno-religijnym walcem. Wszystko po to, żeby pokazać, że nie ma mistrza nad Antka a piękny Eddie jest jego prorokiem, wszystko to w imię Allacha, jak zawsze i po wsze czasy wielkiego.
W ten sposób zawodowy boks przejdzie w kolejne stadium zeszmacenia, po cyrkowych wyczynach Mayweathera, ordynarnych wałkach z udziałem Alvareza i Warda oraz syfie Sauerlandów, którego niechlubnym ukoronowaniem było gówno zwane "walką" Briedisa z Głowackim w Rydze, oraz dopingowych wpadkach Millera i ostatnio Whytea. Walkę oczywiście obejrzę, choć okropnie mi Ruiza żal, poza tym to mimo wszystko wciąż jeszcze mój sport, do którego zaczynam jednak podchodzić z coraz większą rezerwą. Wkrótce do Alvareza, którego walk po prostu nie oglądam od czasu szopki z Khanem może dołączyć Joshua i jeszcze kilka "gwiazd" jego pokroju. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości