Manny Pacquiao

[Hugo]

Coraz więcej doniesień medialnych wskazuje na to, że Manny zamiast z Hornem zaboksuje w Dubaju z Amirem Khanem. Bardzo mi się to nie podoba, bo Horn był wzięty z rankingu, a Khan jest wzięty z dupy. Jak Manny chce sobie zafundować pojedynek na marginesie boksu jako dyscypliny sportowej, to niech zwakuje pas mistrzowski WBO, tak jak Canelo zwakował swój przed walką z Chavezem.

Zanosi się więc na trzecią (obok pojedynków Alvarez - Chavez i Mayweather - McGregor) walkę o charakterze cyrkowym. Co gorsza zestawienie Pacquiao - Khan w Dubaju może zostać przedstawione w wyjątkowo niesmacznym kontekście religijnym jako starcie chrześcijanin vs muzułmanin. Jeszcze tylko nam w boksie brakowało wojen religijnych i rozmaitych szaleńców na trybunach. W ogóle to nie podoba mi się aktywność Dubaju w boksie. Najpierw ściągają Anthony'ego Joshuę i nakłaniają do publicznych modłów w meczecie, teraz przekupują Manny'ego. Pewnie jakiemuś szejkowi marzy się potęga bokserska budowana taką drogą, jak w innych dyscyplinach sportu czyli poprzez ściąganie sportowców z biedniejszych krajów często łączone ze zmianą nazwiska i wyznania. Lepiej niech tam już rozwijają jakieś swoje lokalne dyscypliny sportu, jak wyścigi wielbłądów i rodeo na kozach, a od boksu się odp......., bo nic dobrego z tego nie wyniknie.