Mateusz Masternak
|
03-01-2017, 03:01 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-01-2017 03:04 PM przez redd.)
Post: #389
|
|||
|
|||
RE: Mateusz Masternak
Niestety, ale boks Masternaka popsuł się i śmiem wątpić, czy regres ten jest do nadrobienia. W gruncie rzeczy, ostatnią naprawdę dobrą walką w jego wykonaniu była ta z twardym Simms'em, gdzie był ostry, szybki i nie patyczkował się w tańcu. Następne walki to stanie w miejscu i monotonne kumulowanie przeciwników prezentujących "poziom journeyman", takich jak Romero, Miles, Quinonero, czy Haapoja. Już wtedy widać było pewną jednostajność w jego boksie, brak zmian tempa i zdecydowania w ataku, co w połączeniu z brakiem nokautującego ciosu nie rokowało najlepiej. Ze śliskim, ale szklanym i wywodzącym się z LHW Corbinem wyglądało to bardzo źle... Corbin to niewygodny pięściarz, z którym trudno się boksuje, ale jest jak najbardziej do przełamania i stłamszenia. Pamiętam, że przez dwie pierwsze rundy bokser z Trynidadu szkolił np. Kosteckiego, ale Dawid w następnym starciu poszedł ostro do ataku i wygrał przed czasem. Masternak tymczasem męczył niesamowicie bułę i jeszcze nazbierał kilka soczystych kontr po drodze. Z Drozdem wyglądał już lepiej, ale niestety oberwał od Rosjanina. Choć należy w tym wszystkim usprawiedliwić Polaka. Wtedy nikt, poza Ruskimi, nie wiedział jaki poziom prezentuje Drozd, bo wszyscy mieli przed oczyma tego boksera, który dostał szybki wpierdol od Arslana. Rosjanin wyglądał na niby fajnego technicznie pięściarza, ale bez ciosu, bez kondycji i siły fizycznej. To miała być walka do w miarę pewnego wygrania z rywalem tylko "bardzo solidnym". W ringu tymczasem Masternak spotkał się z przedstawicielem elity cruiser, do tego szybko złapał brzydkie rozcięcie i pojedynek potoczył się tak, jak się potoczył. Nastepny rozdział pt. Wilczewski i Masternak to dramat, z tragiczną walką z Kalengą, który od ósmej rundy oddychał dupą, a Polak czaił się na niego z macanym lewym prosty. Wprawdzie po rozejściu się z "Piotrem cudotwórcą" Master odbił się od dna, ale tylko do poziomu "solidny rzemieślnik 15-20 na świecie", który pewnie pokona zawodników z dalszych miejsc, ale z czołówką zawsze przegra, choć zostawi po sobie dobre wrażenie. Jasne, na naszym podwórku taki pięściarz jest kimś b. wartościowym, ale mając w pamięci obiecujące początki Masternaka, trudno nie odczuwać rozczarowania.
|
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 74 gości