Joshua vs Molina
|
08-12-2016, 09:51 AM
Post: #40
|
|||
|
|||
RE: Joshua vs Molina
A dla mnie porozbijany jest ktoś kto nie trzyma ciosu. Widziałem wszystkie walki Chisory, gdy odbudowywał się po Vicie i Haye;u (no i też widziałem te wcześniejsze, gdzie słynął z odporności).
Na pewno wstrząsnął nim Pala, bo jednym z ciosów Chisora cofnął się kilka kroków i kilkanaście sekund nie zadawał ciosów dochodząc do siebie. I na pewno zdarzyło się coś podobnego w jeszcze jednej walce, ale teraz nie wiem czy to było z Gerberem, Scottem czy Avilą. Ale ogółem te walki były dość krótko po sobie i wtedy w te pare miesięcy byłem przekonany wręcz, że Chisora lada chwila się przewróci i rozsypie zupełnie. Tak się nie stało, ale wiedziałem ze już bezpowrotnie stracił to z czego słynął wcześniej. Z Kliczko dostawał bomby, ale ciągle parł na przód i skracał dystans. Teraz ma przestoje zarówno kondycyjne jak i po mocniejszym ciosie. Nie mówię już o walce z Furym, gdzie chyba w drugiej rundzie dostał wcale nie taki znowu mocny cios i właściwie od tego czasu nie stanowił absolutnie żadnego zagrożenia, a Tyson walił takimi cepami na odwal się i go sobie trzymał na dystans. Chisora nie ma kondycji i takiej odporności jak kiedyś co w porównaniu z jego stylem "pcham się na rywala" sprawia, że nie wygra ani z nikim dobrym, ani z nikim silnym. Do tego nie ma ciosu. Jedyne w czym upatrywać jego szans z Whytem to beznadziejnej formy Dilliana, który ostatnie walki ma słabiutkie. 80:20 Whyte. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 31 gości