Cytat:Fiodor Łapin: Doping w polskim boksie istnieje i jest to duży kłopot
Dopingowe wpadki Dawida Kosteckiego i Mariusza Wacha zwróciły uwagę na problem dopingu w boksie. Rozmawiamy na ten temat z Fiodorem Łapinem (49 l.), trenerem m.in. mistrza świata WBO wagi junior ciężkiej Krzysztofa Głowackiego i eks-czempiona Krzysztofa Włodarczyka.
"Super Express": - Polscy pięściarze biorą doping?
Fiodor Łapin: - Jeśli ktoś myśli, że w Polsce nie ma tego problemu, jest w błędzie. Doping w polskim boksie istnieje i jest to duży kłopot.
- Skąd pan to wie?
- Świat bokserski jest mały, wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Niestety, w Polsce praktycznie nie ma kontroli, a należałoby nawiązać współpracę z polską agencją antydopingową. Gdyby tak się stało, kilku oszustów mogłoby pożegnać się z karierą.
- Złapał pan kogoś na gorącym uczynku?
- Nie da się nikogo złapać bez wyrywkowej kontroli. Gdybyśmy je mieli, moglibyśmy stworzyć bazę zawodników, która pokazywałaby zmiany u pięściarzy. Zastanawiające jest, że kilku bokserów w ciągu kilku miesięcy niesamowicie się rozrosło. Wiem, w jaki sposób pracuje się nad siłą, parę kilogramów mięśni przybywa w ciągu kilku lat, a nie miesięcy.
- Dlaczego w Polsce nie ma wyrywkowych kontroli antydopingowych?
- Bada się wyłącznie mistrzowskie walki i chyba powodem są koszty. W ubiegłym roku Paweł Głażewski oskarżył Macieja Miszkinia i skończyło się tym, że Maciek sam opłacił badania dla siebie i dla rywala. Zastanawia mnie inna rzecz. Te środki są bardzo drogie, zawodników często nie stać na nie, pytanie, czy ktoś to sponsoruje?
- Jak to wygląda w innych krajach?
- Przed walką Głowackiego z Huckiem w USA była pobierana krew przed i po walce i to było profesjonalne. Jednak podczas ostatniej walki z Cunninghamem pobierano jedynie mocz. To nie działa. Ludzie, którzy handlują koksem, często współpracują z lekarzami i przekazują pięściarzom wiedzę, w jaki sposób się wyczyścić tak, aby test nic nie wykazał.
- Pochodzi pan z Rosji, gdzie tradycje dopingowe są bardzo bogate.
- Dużo kontrowersji wzbudza RUSADA (rosyjska agencja antydopingowa - red.) i sądzę, że faktycznie przymykała oko na najlepszych rosyjskich zawodników. Ale to problem globalny, o czym świadczą przypadki choćby Lance'a Armstronga czy Marion Jones.
- Skoro wszyscy biorą, to może warto zalegalizować doping, tak jak proponował Przemysław Saleta?
- W niektórych krajach za stosowanie dopingu wsadza się do więzienia i zdecydowanie bliżej mi do tej opcji niż do legalizacji. Gdy przychodzi do mnie nowy zawodnik, od razu pytam go, czy coś brał lub bierze. Ostrzegam, że u mnie taki pięściarz nie ma prawa wstępu na salę. Wolę skończyć karierę trenerską, niż tolerować u swoich zawodników doping.
Widać trener Łapin ma ostre zasady. Wiem, że jest tu jednak wielu przeciwników takiej opcji ale też i zwolennicy całkowicie czystego sportu. Jesteście za czy przeciw?
I jeszcze jedno pytanie. Macie w polskim świecie boksu jakichś pewniaków po których widać, że się koksują a ich jeszcze nie złapano? I czy uważacie, że jest ktoś całkowicie czysty? Szpilka i taki Izu są czyści czy raczej coś biorą?