Martin vs Joshua
|
09-04-2016, 11:49 PM
Post: #105
|
|||
|
|||
RE: Martin vs Joshua
Bez przesady... W tej walce niewątpliwie bardzo dobry i groźny Joshua wypadł olśniewająco, tyle że na tle wyjątkowo kiepskiego Martina. Przed starciem myślałem, że były już mistrz podejdzie do pierwszej obrony tak, jak Szpilka do walki z Wilderem, wylewając na treningach tyle potu, że znów podtopi którąś z karaibskich wysp. Spodziewałem się, że będzie bardziej ruchliwy, bardziej uważny i w ogóle będzie miał więcej klasy. Tymczasem przy Antonym wyglądał znacznie gorzej od Whyte'a. Więc było pyk-pyk i do domu.
Całkiem inaczej mogłoby wyglądać starcie z nieprzewidywalnym, ruchliwym Furym czy zamęczającym klinczami i ciągle niebezpiecznym Kliczko. A są przecież jeszcze Ortiz, uchodzący za "bumobija" Wilder, który mimo to potrafi bić się bardzo inteligentnie, mocno niesprawdzony Parker, cwaniak Haye... Niewątpliwie będzie ciekawie. Co do pierwszej obrony... hmm... nie zdziwiłbym się, jakby wziął "let's go champa" W sumie w którymś z wywiadów Joshua mówił, że czemu nie? |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 17 gości