Polsat Boxing Night Kraków 02.04.2016

[Hugo]

Na tle optymizmu dobiegającego z obozu Adamka jak ponure memento zabrzmiała wypowiedź Ronniego Shieldsa. Były trener Adamka (z okresu walki z Chrisem Arreolą) i obecny Szpilki stwierdził, że wybór Erica Moliny na rywala to fatalna decyzja, która może z dużym prawdopodobieństwem kosztować Adamka porażkę przez nokaut. Shields podkreślił zalety Moliny, a w szczególności jego siłę uderzenia dużo większą, niż u Adamka.

Shields wie, co mówi, bowiem dobrze zna obydwu bokserów. Warto jednak poddać jego wypowiedź krytycznej analizie. Owszem, Molina bije mocno, ale Adamek słynie z dużej odporności. Pomimo swojego wieku absolutnie nie jest rozbity i potrafi przyjąć. Skoro nie padał pod ciosami Witalija Kliczki, to dlaczego miałby dać się znokautować Molinie? To odporność Moliny może być podejrzana w kontekście jego 3 porażek przed czasem. Jednak Adamek nie bije mocno, więc wariant przedwczesnego zakończenia walki wydaje się w ogóle mało prawdopodobny.

Adamek powtarza w kółko, jak mantrę: „Będzie szybkość, będzie dobrze”. Przypomina to trochę wzdychanie starszej damy za czasami, kiedy była piękna i młoda. Owszem, jakaś tam szybkość będzie, ale na pewno nie ta z wagi cruiser z czasów zwycięstw nad Cunninghamem i Banksem. „To se ne vrati, Pane Adamek” jak powiedzieliby Czesi. Nie spodziewam się więc jakiejś znaczącej przewagi Adamka nad Molina w zakresie motoryki, ale oczekuję jej pod względem techniki. Boks Moliny jest dość prosty i z grubsza można go sklasyfikować jako defensywnego sluggera. Czai się na kontrę, po której następuje przeprowadzany w dość szybkim tempie kontratak. Ta jego najgroźniejsza broń jest jednak dość łatwa do rozszyfrowania i nie powinna polskiego boksera zaskoczyć, tym bardziej że Adamek nie jest pięściarzem skłonnym do jakichś wariackich ataków bez przygotowania. Można więc spodziewać się walki na dystans, w której bogatszy repertuar akcji ofensywnych Adamka w połączeniu z uważną obroną powinien przesądzić sprawę na jego korzyść.

Oczywiście Molina też będzie miał przygotowaną swoja taktykę i nie można wykluczyć, że zaboksuje bardziej ofensywnie, niż zwykle. Wtedy Adamek będzie musiał cofać się, obskakiwać rywala i kontrować z zaskakujących płaszczyzn. Jeśli będzie dobrze przygotowany kondycyjnie (a ma być), powinno pójść po jego myśli. Przy wyrównanym przebiegu pojedynku myślę, że pomogą też trochę sędziowie.

Liczę więc na punktowe zwycięstwo Adamka nad Moliną. Jeżeli nie nastąpi jakiś katastrofalny spadek formy polskiego pięściarza i jeżeli nie będzie on wdawał się z rywalem w otwarte, nie kontrolowane bójki (co byłoby z jego strony skrajną nieodpowiedzialnością), to wbrew obawom Shieldsa powinien wygrać walkę wieczoru na PBN5.