Fajne filmy, które polecacie
|
02-03-2016, 03:33 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-03-2016 03:44 PM przez Wilczekstepowy.)
Post: #531
|
|||
|
|||
RE: Fajne filmy, które polecacie
Ostatnio zdołałem obejrzeć Spotlight i muszę przyznać, że film dość dobry ale chyba tylko dla fanów gatunku. Czyli dla takich, którzy uwielbiają ślamazarnie toczące się śledztwa. A więc mnie się podobał, pytanie tylko czy to film na Oscara?
Z ośmiu nominowanych filmów obejrzałem aż sześć (nie widziałem jeszcze Big Short oraz Brooklyn) i muszę przyznać, że jak dla mnie najlepiej wypadł właśnie Spotlight oraz Zjawa. Tylko, że bardzo ciężko ze sobą porównać tak bardzo różne gatunki i sposoby przekazywania historii. Ale tak gwoli ścisłości to uważam, że tegoroczne filmy nie stały na nie wiadomo, jak wielkim poziomie. Był to po prostu wysoki poziom ale nie bardzo wysoki czy też olśniewający. Żaden z tych filmów nie rozdarł mojego serca, choć oglądając Zjawę miałem czasami wrażenie, jakby właśnie ten film oddawał w wiarygodny sposób "ducha tamtych czasów" choć przecież nikt z nas nie wie, jak naprawdę wyglądał tamten duch. Co do Pokoju to jest to film raczej dla kobiet. Zresztą przeglądając komentarze na filmweb widać, że podniecają się nim przede wszystkim panie. Nic w sumie dziwnego, bo to film w sumie o ich krzywdzie. Co do Oscara dla Brie Larson to tak jakoś jest mi z tą aktorką nie po drodze. Nie mówię, że jest zła ale jakoś moje filmowe trzewia nie trawią jej. Za to pozytywnie zaskoczył mnie film The Thing z 2011 roku. Nie za wysoka ocena na filmweb i imdb oraz nieprzyjazne opinie kinomaniaków niesłusznie mnie zniechęcały do obejrzenia tego projektu. W scenariuszu, co prawda było parę denerwujących luk i przegięć ale film mimo wszystko zdołał utrzymać atmosferę niepewności i stał się bardzo dobrym łącznikiem swojego starszego brata z 1982 roku. Tu oczywiście nie może być mowy o żadnym porównaniu pomiędzy tymi dwoma filmami ale też nie ma aż takiej przepaści przed jaką mnie przestrzegano. Co do Nienawistnej ósemki to film mnie rozczarował i uważam ten film za jeden ze słabszych Tarantino ale szkoda mimo wszystko, że Oscara nie otrzymała Leigh, bo uważam, że dodawała fajnego smaczku tej historii tworząc razem z Kurtem Russellem fajny antyduet. A co do samego Russella to w tym roku zagrał dwie bardzo porządne, choć dosyć bliźniacze role, oprócz w Nienawistnej... fajnie go było widzieć w Bone Tomahawk. Takie western-horror - po raz pierwszy w życiu widziałem takiego mieszańca. Film też byłby średni gdyby właśnie nie bardzo dobra gra aktorów. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 68 gości