Głowacki vs Cunningham
|
24-02-2016, 10:46 PM
Post: #16
|
|||
|
|||
RE: Głowacki vs Cunningham
@Hugo
Boks to niestety biznes. Taki, w którym płaci się tyle, ile odbiorca chce zapłacić. A za nierozpoznawalnego Głowackiego chcą płacić właśnie tyle, ile płacą. Oczywiście walka z Huckiem była wspaniała, jednak doprowadziła do tego, że Głowackiego zaczęło kojarzyć nieco więcej osób od naprawdę zapalonych fanów boksu. Tylko tyle i aż tyle. Co do Wasilewskiego, być może walka w USA, toczona z zawodnikiem zdecydowanie rozpoznawalnym na tym rynku ma właśnie otworzyć Krzyśkowi drogę do znacznie większych pieniędzy. Oczywiście wzorem Niemców można było zamknąć go w Polsce i za pieniądze większe niż te 100 tys. USD kazać toczyć walki z rozmaitymi Masternakami czy Kołodziejami, ale w dłuższej perspektywie to droga donikąd. Moim zdaniem w przypadku Głowackiego jedynym sposobem na wyjście z finansowego impasu jest po prostu wygrywanie walk. Jeśli w przekonujący sposób pokona Cunninghama, nic nie stanie na przeszkodzie, żeby próbował walczyć za miliony z Drozdem, albo unifikować z Lebedewem, unikając jednocześnie groźnych, niewygodnych i nielukratywnych przeciwników w rodzaju Usyka czy Briedisa. Jednak w tym celu musi pokonać Cunna, godząc się nawet na mniejsze pieniądze. @Martin Oczywiście "marne" 400 tysięcy złotych za kilkadziesiąt minut między linami to piękna suma i większość zwykłych zjadaczy chleba chętnie by ją "przytuliła". Należy jednak pamiętać, że sporą część tej kwoty pochłaniają koszty i podatki, dodatkowo życie zawodowe profesjonalnego boksera jest dosyć krótkie. Oczywiście człowiek zarabiający miesięcznie powiedzmy te 4 tysiące na rękę taką kwotę przez 8 i pół roku, jednak w międzyczasie może awansować albo zdobyć jakieś kolejne umiejętności, dzięki którym będzie w stanie utrzymywać się aż do emerytury (pomijając kwestię, że nie będzie żadnych emerytur ![]() ![]() |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości