Władimir Kliczko vs Tyson Fury

[redd]

Kliczko to dziwny przypadek regresji jeśli chodzi o repertuar ciosów. Za czasów, kiedy trenował go Fritz Sdunek Władimir przecież boksował ofensywnie, tłukł kombinacjami prostych i sierpowych. Nie pamiętam już czy bił ciosy podbródkowe. Ale tamten Kliczko bił się znacznie bardziej bojowo i odważnie, niż ten w wersji E. Stewarda. Steward przerobił jego styl, na taki, który do minimum redukuje szanse otrzymania kontry, czy ogólnie jakiegoś mocniejszego uderzenia. Z jednej strony przyniosło to niebywałą skuteczność, a z drugiej jednak uczyniło Włada zawodnikiem dosyć jednowymiarowym. Lewy - prawy i lewy z doskoku, to wszystko. Na pewno tamten Kliczko miał znacznie szerszy repertuar rozwiązań ofensywnych, z których nie obawiał się korzystać. Dzisiaj Władimir nie wychodzi już poza minimalistyczny schemat boksu i tak jak @Sander pisał na konkurencji "straszy defensywą". Nie sądzę, aby doszło do zmiany w tej materii. Władimir wdrożył w 100% plan Stewarda, a poniekąd zrezygnował ze wcześniejszych rozwiązań. Na niższych zawodników było wystarczające, jednak pojawił się ktoś tak nieortodoksyjny jak Fury i lewy - prawy już nie starczył. Już Thompson w I walce wypadł całkiem dobrze, ale zabrakło mu mobilności, szybkości i wydolności Tysona. Wład po walce z Fury musi być w niezłym szoku. Przez ponad 10 lat dzielił i rządził HW przy użyciu jednego schematu i nagle ten schemat okazał się niewystarczający. Do tego, wydaje mi się, że porażki przed czasem z dawnych lat całkiem mocno dalej siedzą w psychice WK. Zobaczcie jak asekuracyjnie, minimalistycznie wypadał naprzeciwko co lepszych przeciwników z ostatnich lat. Ibragimow - nuda, minimalizm, Haye - nuda, minimalizm, Powietkin - haniebny festiwal fauli, Jennings - nuda, minimalizm. Wystarczy, że rywal jest b. klasowy i Kliczko staje się bardzo, ale to bardzo ostrożny. Dziś to niewątpliwie bokser o bardzo ograniczonym repertuarze ofensywnym, gdy ponad 10 lat temu był agresywnym zawodnikiem, bijącym sporo ciosów.