Floyd Mayweather, Jr.

[Gogolius]

Money po latwej wygranej z Berto oficjalnie i dobitnie powiedzial ze zakonczyl kariere. Oczywiscie jego fani moga miec nadzieje, ze jeszcze wroci, gdyz kilka przeslanek jest:

- ma rekord 49-0, jest o krok od pobicia Marciano
- raz juz odchodzil z boksu a wrocil
- zawsze to kolejny hajs to zarobienia a hajs jest wazny

Tylko, ze mam olbrzymie wrazenie ze Floyd jest naprawde, bardzo, bardzo...
- ZMĘCZONY

Dzis byl w slabszej formie niz we wczesniejszych walkach, jego wywiady, all access - to juz nie jest to. Ale przede wszystkim fakt, ze ten tytan pracy przebąkuje o tym, ze treningi nie daja mu juz takiej radosci, ze po walkach jest co raz bardziej zmeczony.

Moze nie umie czytac, moze mysli ze wsrod "money" na swiecie sa tylko dolary i euro, moze mysli ze homo sapiens to gatunek dobrej whisky, moze chce ufundowac klimatyzacje w piekle...ale nie jest glupi.

To gadanie o starzeniu sie, o tym ze trzeba co raz wiecej wysilku by zostac na tym poziomie - on to wszystko wie.

Tak jak ani troche nie wierzylem w gadki o koncu kariery po obu walkach z Maidana, tak teraz wierze mu prawie na 100%.

Moze zglupieje za 2-3 lata i wroci z emerytury zeby spotkac sie ze Spencem czy innym Thurmanem za chore pieniadze, ale na chwile obecna to rzeczywiscie jest koniec.

Zrobil co mial zrobic i mimo ze zegna sie w srednim stylu (Berto do cholery!) to nikt mu tych wczesniejszych -nastu rywali nie wymaże.