Ciekawostki sportowe

[Gogolius]

Djoković wygrał ultraprestiżowy Wimbledon, pokonując w finale Rogera Federera. Ten mecz boleśnie przypomniał mi jak fajny jest tenis i jak mało mam czasu, żeby oglądać mecze.

Pierwszy set był dość równy, ale to Roger sprawiał lepsze wrażenie. Wielu upatrywało w nim faworyta tego pojedynku po tym jak w mistrzowskim stylu rozprawił się z Murrayem w półfinale.
Novak został przełamany i Szwajcar miał szansę odskoczyć na 4:2. Serb od razu jednak od razu odrobił stratę (drugie przełamanie Federera w tegorocznym Wimbledonie). Koniec końców doszło do stanu 6:6 i tie-breaka w którym Djoković był klasą dla siebie i wygrał 7:1.

Drugi set - mimo, że lepiej wyglądał Novak, który łatwiej wygrywał swoje podanie, także skończył się wynikiem 6:6. W tie-breaku Serb miał już bodajże trzy czy cztery piłki setowe, ale Federer wzniósł się na wyżyny i wygrał 12:10.

Set trzeci i czwarty - Novak dość szybko przełamał rywala i broniwszy swojego podania zwyciężył po raz trzeci na Wimbledonie. Mecz mógł się podobać, nie było to jakieś epickie spotkanie, ale bardzo dobry tenis jak najbardziej.

U Pań wygrała Serena, która po wcześniejszym tryumfie w Australii i Francji, teraz jedzie do siebie na US Open by zdobyć Wielkiego Szlema.

Kubala się cieszy