Patologie polskiego boksu zawodowego - część 2
|
05-08-2012, 02:24 PM
Post: #8
|
|||
|
|||
RE: Patologie polskiego boksu zawodowego - część 2
Jeszcze jeżeli chodzi o Adamka warto wspomnieć tutaj o Rozalskim. On wyznacza Adamkowi drogę, którą ma podążać, tutaj nie mam żadnych wątpliwości. A, że jest to droga zła i grożąca ciężkim ko, nastawiona na jak największą wypłatę, a nie na ewentualny realny sukces sportowy. Z resztą historia się powtarza.
Gołota będąc po dwóch porażkach z Bowe, które jeszcze bardziej podkopały jego i tak już wątłą psychikę zostaje wystawiony na Lennoxa Lewisa. Lewis zmasakrował Gołotę już w pierwszej rundzie. Czy Rozalski uważał Andrew za takiego twardziela, że od razu, bez walk na odbudowę posłał go na świetnego, będącego w prime zawodnika? Pewnie kasa się zgadzała... Wyjątkowo złe prowadzenie. Tego samego Gołotę na którym dopchał się do bokserskiego świecznika pod koniec kariery kopnął w tyłek. Wyboksowanego, pół kalekę Gołotę brutalnie zbił Adamek. Ale wtedy Ziggy reprezentuje interesy Adamka, a na plecach Andrzeja zrobił kolejny dobry biznes. Czy kiedyś "przyjaciel" Gołoty Rozalski powinien pozwolić na tamten pojedynek? Moralnie nie, ale znowu kasa się zgadzała. Starzejący się, zatracające swoje jedyne atuty w HW Adamek jest nakręcany na walkę z Władimirem Kliczką... Gdy przyjdzie czas Adamka też odstawi do schowka na miotły. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości