Najbardziej niedoceniani bokserzy
|
05-08-2012, 12:10 AM
Post: #12
|
|||
|
|||
RE: Najbardziej niedoceniani bokserzy
(02-08-2012 11:05 PM)redd napisał(a): Co do Riddicka, był to znakomity zawodnik, dla mnie bokser wybitny.Dla mnie również Bowe był bokserem wybitnym, w swoim prime będącym czołowym ciężkim w każdej erze wagi ciężkiej. Dalej napisaliśmy niemal to samo ;] Zaś co do poziomu wagi ciężkiej teraz, a za czasów "Tatuśka", to ja nawet nie mam słów... (02-08-2012 11:05 PM)redd napisał(a): W bitwach z Gołotą był wg. mnie już bardzo past prime. Ludzie często użalają się nad Andrzejem, ale niewielu zwróci uwagę jak Bowe skończył po tych bataliach. Po prostu dostał do głowy.Walki z Gołotą to moim zdaniem był ostateczny upadek, po prostu definitywny koniec "Tatuśka". Chociaż warto zauważyć jedną ciekawą rzecz: pomimo że Bowe był past prime, to wchodzący chyba w swój prime Gołota po prostu nie mógł go skończyć, a na pewno miał czym uderzyć. Kolejne potwierdzenie sportowej klasy Riddicka? Moim zdaniem tak. A teraz jeszcze ten cały wrestlingowy cyrk... Przepraszam za wyrażenie, ale na cholerę to komu? Wracając zaś bezpośrednio do sedna tego tematu, to zapomniałem całkowicie o jeszcze jednym pięściarzu (co najlepiej obrazuje fakt, że naprawdę jest niedoceniany), na dodatek pochodzącym z Polski. Mariusz Cendrowski - bardzo solidny pięściarz, którego kariera niestety w ostatnim czasie wygląda jak kariera journeymana na telefon... Ostatnio przyjął ofertę walki z Domenico Spadą o wakujący pas WBC Silver w wadze średniej na uwaga... KILKANAŚCIE (!) dni przed pojedynkiem, a na dodatek zdaniem wielu osób (w tym mnie) werdykt był krzywdzący, bo Cendrowski był od Spady pięściarzem lepszym. No ale cóż, gospodarskie punktowanie to niestety norma... W Europie jego umiejętności są doceniane (gościł na sparingach między innymi u Zbika, Sturma czy Abrahama, na dodatek bardzo dobrze sobie na nich radził), ale pomimo tego nie może doczekać większych walk, choć taką była bez wątpienia walka o mistrzostwo świata IBO w wadze średniej z Avtandilem Khurtsidze, przyjęta przez niego na TRZY TYGODNIE (!!!) przed pojedynkiem. Niestety Cendrowski przegrał wysoko na punkty. Jego najbardziej znane walki to własnie ta z Khurtsidze, z Damianem Jonakiem, którego moim zdaniem pokonał (znów niesłuszny werdykt), na dodatek walcząc jedną ręką (!) oraz dwie z kreowanym swego czasu na "nowego Sylvestra" Thomasem Troelenbergiem, którego dwa razy pokonał (za pierwszym Mariusz wygrał na punkty, za drugim znokautował rywala). Niestety kariera Cendrowskiego zdaje się stać w miejscu, a to naprawdę bardzo solidny zawodnik. Plotkuje się o jego występie na wrześniowej gali w Bydgoszczy, gdzie "Diablo" będzie bronił pasa w rewanżu z Palaciosem (obyśmy tylko znowu nie posnęli...) i mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. "Maniek" jak mało który polski pięściarz zasługuje na duże walki i z całego serca mu ich życzę. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości