Najbardziej niedoceniani bokserzy
|
02-08-2012, 11:05 PM
Post: #11
|
|||
|
|||
RE: Najbardziej niedoceniani bokserzy
(02-08-2012 10:28 PM)Szakal napisał(a): 4)Riddick Bowe - chyba jeden z najbardziej niedocenianych pięściarzy wagi ciężkiej w historii... Prime Bowe miał dosłownie wszystko: bardzo mocny cios, niesamowicie odporną szczękę, był zawodnikiem wszechstronnym (czuł się dobrze zarówno w półdystansie jak i na dystans), a do tego miał świetne warunki fizyczne. Mam wrażenie że zbyt często jest oceniany przez pryzmat walk z Gołotą, gdzie był dosłownie cieniem samego siebie... Prime Bowe moim zdaniem dosłownie zmiata Andrzeja z ringu. Riddicka moim zdaniem zniszczyły dwie rzeczy: złe prowadzenie się poza ringiem (podobno był stałym bywalcem fast foodów) oraz wojny z Holyfieldem. W ostatniej, trzeciej walce to już nie był ten sam "Tatusiek" którego oglądaliśmy wcześniej. Szkoda, że Bowe skończył jak skończył, bo to był moim zdaniem bokser, który w wadze ciężkiej zawsze byłby czołowym pięściarzem. Ostatnie dyskusje w dziale "Fantasy Matchups" rozbudziły we mnie głód na pojedynki z udziałem Riddicka. Dzisiaj obejrzałem jego walki od Contrerasa do Tillerego II. Przez nie wpadłem w "Zadumę nad stanem obecnej HW". Bowe jak był prospektem, młodziutkim jak na HW (22-23 lata) miał w kilku walkach przeciwników sporo mocniejszych od obecnych pretendentów do tytułu! Pinklon Thomas i Bert Cooper dzisiaj należeliby do drugiej dziesiątki ciężkich, a Seldon, Biggs czy Tubbs zaliczyliby się spokojnie do pierwszej dziesiątki (Biggs lepszy od Adamka, Tubbs od Pulewa, Seldon od Chisory). Wach, Charr, Mormeck - w jakich czasach ja kur** żyję? Nawet ten śmieszny Tillery co kopał Riddicka pewnie wypunktowałby "Dajmond Boja". Nie poziom najwybitniejszych z tamtych czasów, ale poziom tzw. "drugiego garnituru" uświadamia człowiekowi nędzę obecnej HW. Co do Riddicka, był to znakomity zawodnik, dla mnie bokser wybitny. Kapitalna jak na taki rozmiar koordynacja ruchowa, mocna szczęką, szybkość, siła ciosu i psychika nie do skruszenia. Szybko się skończył niestety. Z jednej strony destrukcyjny styl (kochał półdystans i często solidnie obrywał), z drugiej fatalne prowadzenie się poza ringiem dosyć szybko wyczerpały jego prime. Uważam Bowe za pięściarza, który byłby mocny w każdych czasach. Chyba jego prime skończyło się na pierwszej wojnie z Holyfieldem, później była tylko równia pochyła. W bitwach z Gołotą był wg. mnie już bardzo past prime. Ludzie często użalają się nad Andrzejem, ale niewielu zwróci uwagę jak Bowe skończył po tych bataliach. Po prostu dostał do głowy. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości