Fantasy matchups
|
02-08-2012, 11:25 AM
Post: #155
|
|||
|
|||
RE: Fanstasy matchups
Tyson to świetny bokser który pewnie pokonałby wielu wielkich mistrzów, ale jak każdy znalazłby swoich pogromców.
Nawet biorąc pod uwagę starcie Holy-Tyson sprzed pójścia do paki, a nie prime obu w wadze ciężkiej uważam, że Evander by sobie poradził. Holyfield miał wszystko co potrzebne na pokonanie Tysona i znalazł na niego sposób jak Marquez na Pacquiao. Co do Foremana, to mimo, że Mike'a całościowo cenię bardziej, to naprawdę ciężko mi sobie wyobrazić, że Tyson miałby to wygrać. Starcie z młodym, silnym jak potwór, potężnie bijącym, agresywnym, dużo większym i potrafiącym sporo przyjąć Foremanem, skończyłoby się KO na Tysonie. To byłaby konfrontacja dwóch czołgów z której zwycięsko wyszedłby ten większy. Pamiętajcie, że z Foremanem zawsze coś trzeba by było przyjąć, a w sytuacji gdy Tyson mocno by od początku zaatakował, szanse Foremana tylko by wzrosły, bo w wymianach Mike bankowo zainkasowałby potężne bomby. Gdyby walka się przedłużała silniejszy Foreman w końcu wymęczyłby Mike'a i również skończył go przed czasem. Na koniec Bowe. Jego atuty wymieniłem w swoim poście. Dodam tylko, że Riddick potrafił też walczyć w dystansie. Tutaj obstawiam, że Bowe wytrzymałby nawałnicę Tysona nieźle samemu odpowiadając, i nie mogący wykończyć Riddicka Mike nie wytrzymałby psychicznie, tak jak w walce z Holym. Również obstawiałbym, że Bowe wykończyłby go przed czasem. @Mastrangelo Piszesz, że Bowe jest przeceniany, i nie miałby szans z Tysonem, a o Kliczkach można by dyskutować, ja sądzę, że jest odwrotnie. Tyson wygrałby z Władziem i rozniósł go tak jak Sanders, z Vitem sądzę, że też by wygrał. W ogóle Vit jest mega przeceniony, oceniany na podstawie walki ze starym, otyłym Lennoxem, którą wygrywał, i pewnie wygrałby w rewanżu. Lewis w czasach świetności nie dałby szans Ukraincom. Podobnie Bowe. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 17 gości