Matthysse vs Provodnikov
|
19-04-2015, 05:08 PM
Post: #68
|
|||
|
|||
RE: Matthysse vs Provodnikov
No jak pisałem podczas oglądania, Matthysse prędzej by rozerwał worek treningowy, niż powalił Rusłana. Niesamowita odporność. Od pierwszej rundy zaczerwieniony, od trzeciej porozcinany, a w 11-tej zaczyna przejmować inicjatywę
![]() Wkurzało mnie to, że komentatorzy (Kostyra) skupiał się na kontrowersyjnym werdykcie Provodnikov - Algieri, a ani słowem nie zająknął się, że jedyna sprawiedliwa porażka Matthysse w karierze to ta z Garcią. I jeszcze dwie sprawy odnośnie całej gali. Tuż przed walką wieczoru zaprezentował się Patrick Teixeira, brazylijska chudzinka, która wygląda jak chłopek-roztropek, ale która ma rekord 25(21ko)-0. Jego rywal, Patrick Allotey z Ghany trochę chyba za szybko się poddał (został zasypany serią sierpów, ale mało które dochodziły czysto do celu, po czym przyklęknął i dał się wyliczyć), by móc stwierdzić czy naprawdę ma taką moc w pięściach. Ale może to być ciekawe nazwisko w 154 funtach. A w ogóle to widzieliście przekichaną walkę z undercardu, Kopylenko vs Byfield? ![]() W pierwszej rundzie Kopylenko posłał rywala na deski i wydawało się, że skończy się to bardzo szybko. Ale potem...Byfield dał....eee... koncert balansu, poruszania się po ringu itd. Pierwszy raz widziałem boksera, który wydawał się mieć dwie lub trzy jaźnie i każda chciała robić swoje. Jakieś dziwne pląsy nóg niespójne same ze sobą (koleś sam się przewrócił próbując cofnąć się o parę kroków ![]() Kopylenko w ogóle nie mógł go namierzyć i choć wygrał wysoko na punkty (ofensywa Byfielda ograniczała się do zamachowych sierpów, zamachowych cepów i zamachowych zamachów) to zaprezentował się marnie. Ale to nie dziwi, bo takie zjawisko jak Byfield to absolutny unikat ![]() |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości