Zasługi ministra Schetyny

[Hugo]

Dużo się mówiło i pisało o tym, że w Polsce boks traktowany jest przez władze po macoszemu w odróżnieniu od piłki nożnej i jeszcze paru innych dyscyplin, które w różnej formie dofinansowywane są z budżetu. Okazało się jednak, że wystarczy jeden minister sympatyk boksu, aby ta dyscyplina w krótkim czasie doznała nagłego przyśpieszenia i to bez konieczności angażowania środków budżetowych.

Chodzi oczywiście o naszego ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetynę. Wystarczyło kilka jego publicznych wypowiedzi na tematy związane z Rosją i mamy natychmiastowy efekt. Najpierw Krzysztof Włodarczyk został zaproszony do rewanżu w Moskwie z Grigorijem Drozdem o pas WBC, o czym jeszcze niedawno Rosjanie nie chcieli w ogóle rozmawiać. Potem Łukasz Janik dostaje zupełnie niespodziewanie title shota do pasa WBA od Denisa Lebiediewa, przy czym obowiązkowy pretendent Kalenga zostaje odstawiony na bok. Kto będzie następny? Nie wykluczałbym możliwości szybkiej ścieżki dla pojedynków Kowalow vs Fonfara lub Powietkin vs Szpilka? Zapotrzebowanie na oglądanie bicia Polaków w Rosji po wypowiedziach ministra Schetyny wzrosło do tego stopnia, że może nawet dla Adamka i Gołoty znajdą się w Rosji wartościowi przeciwnicy i niezła kasa do zarobienia.