Prehistoria: John L. Sullivan
|
20-07-2012, 04:38 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-08-2013 10:08 PM przez redd.)
Post: #1
|
|||
|
|||
Prehistoria: John L. Sullivan
W tym cyklu postaram się przedstawić sylwetki bokserów z końca XIX i początku XX wieku. Na pierwszy ogień idzie legendarny John L. Sullivan.
John L. Sullivan - (ur. 15 października 1858 r. w Roxbury k. Bostonu, zm. 2 lutego 1918 w Mattapan, w Massachusetts). Amerykański bokser irlandzkiego pochodzenia, uważany za pierwszego w historii współczesnego boksu mistrza wagi ciężkiej. Wzrost: 180cm Zasięg ramion: 188cm Waga: Najniższa – 86,2 kg, najwyższa – 108 kg Pozycja: Praworęczny Ksywka: „Boston Strong Boy” John Sullivan w swoim prime Dzieciństwo i młodość Sullivan urodził się 15 października 1858 r. w dzielnicy Bostonu Roxbury. Jego rodzicami byli irlandzcy imigranci, którzy zajmowali się uprawianiem roli. Jakby się wydawało Sullivan jako przyszły mistrz świata wagi ciężkiej powinien odziedziczyć po ojcu krzepę… Nic bardziej mylnego. Krzepę John odziedziczył, ale… po matce. Ojciec Johna miał niespełna 160 cm wzrostu, kiedy jego matka była wysoką i tęgą kobietą (180cm i prawie 90kg). Można powiedzieć, że Sullivan siłę wyssał z mlekiem matki. W młodości John imał się kilku zawodów, ale ze względu na niepokorny charakter nie zagrzał nigdzie miejsca zbyt długo. Jedna z historii mówi, że kiedyś Sullivan spóźnił się do pracy w fabryce, majster widząc to kopnął Johna w tyłek… Krewki potomek Irlandczyków nie pozwolił sobie w kaszę dmuchać i przyłożył przełożonemu tak, że złamał mu szczękę. Sullivan od małego wykazywał zainteresowanie sportem. Całkiem dobrze grał w baseball, na tyle dobrze, aby drużyna Cincinnati Red Stockings zaproponowała mu profesjonalny kontrakt. Odmówił, jego żywiołem była walka. Pierwsze doświadczenia zbierał w pubach Bostonu. Potrafił skopać tyłek każdemu, kto znajdował się w zasięgu ręki. Ten barowy zabijaka szukał tylko okazji, aby znaleźć chętnego do wyjścia przed lokal i spróbowania swoich sił. Nie dziwi więc, że John w swojej młodości był wielokrotnie aresztowany za branie udziału w bójkach. Jedna z legend związanych z barowymi wyczynami Sullivana mówi, że John był niedościgniony w rzucaniu beczką piwa na odległość. Faktem, który robi wrażenie jest to, że Sullivan dorobił się swojej barowej reputacji mając mniej niż 20 lat. Początki Bokserem Sullivan został trochę przez przypadek. Pewnego dnia w Bostonie 1877r odbywał się pokaz w którym profesjonalny bokser – Tom Scannel – mierzył się na gołe pięści z każdym kto był chętny. Sullivan wiedziony ciekawością przybył na miejsce i nie omieszkał spróbować swoich sił. John wszedł na ring, zakasał rękawy i kiedy wyciągnął rękę, aby się przywitać Scannel zdzielił go w lewy policzek. Sullivan nie nadstawił drugiego policzka, tylko chwilę później ciężko znokautował przeciwnika ciosem podbródkowym. Uderzenie było tak mocne, że Scannel wypadł z ringu. „Boston Strong Boy” tak wspominał swój pierwszy kontakt z boksem: „Wtedy nie znałem się na boksie ani trochę, ale poszedłem na całość i szybko go zlałem. To nie była długa walka, załatwiłem go w mniej niż dwie minuty”. Zawodowy debiut Sullivana odbył się w marcu 1879 roku. Jego przeciwnikiem był inny debiutant Jack Curley. O pojedynku wiemy tyle, że odbywał się w późnych godzinach nocnych, a Sullivan zwyciężył przed czasem po 74 minutach trwania pojedynku. Za walkę John otrzymał 250$. Drugą swoją walkę Sullivan także wygrał przed czasem. W trzeciej zawodowej walce zmierzył się z weteranem walki na gołe pięści Georgem Rookem. Rook dostawał takie lanie, że w trzeciej rundzie na ring wkroczyła policja, aby uchronić go od dalszych obrażeń. Nadmienić należy także, że przeciwnik Sullivana wchodząc do ringu był prawdopodobnie… pijany. Prawdziwego rozgłosu Sullivan zyskał jednak w roku w 1880. John wziął wtedy udział w pokazowej walce z aktualnym mistrzem Ameryki Joe Gossem. Pojedynek cieszył się dużym zainteresowaniem, a Sullivan w każdej z trzech rund dominował nad przeciwnikiem. Po walce John stwierdził, że za 500$ jest gotów walczyć z każdym mężczyzną w Ameryce w rękawicach, czy bez. W szóstej zawodowej walce Sullivan (rekord 5(5KO)-0) zmierzył się z wielkim fizycznie rzezimieszkiem z Nowego Jorku Johnem Floodem, który nosił groźną ksywkę „The Bull's Head Terror”. John uporał się z rywalem w ósmej rundzie, wcześniej ośmiokrotnie rzucając go na deski. Jednak najciekawszym faktem związanym z tym pojedynkiem jest to, że odbył się on na barce na pływającej po rzece Hudson. Po prostu obawiano się, że bokserzy mogą zostać aresztowani przez policję ( w wielu stanach walki były nielegalne). Jednak pora, aby napisać coś o stylu walki Johna Sullivana. Jego były przeciwnik – John Donaldson tak charakteryzował Sullivana: „Sullivan nie miał pojęcia o boksie, ale był najdzikszym i najmocniej bijącym pięściarzem jaki kiedykolwiek żył. On urodził się, aby walczyć, nigdy się nie cofał. Gdy uderzał mnie w głowę czułem jakby kopał mnie pędzący koń.” W walkach na gołe pięści Sullivan prezentował bardziej wyrachowany styl walki, w pojedynkach z użyciem rękawic szedł na żywioł. Jego boks był oparty na potężnej sile fizycznej, bardzo mocnym uderzeniu i sporej odporności na ciosy. Droga na szczyt Sława Sullivana rozbłysła po walce z Paddym Ryanem 7 lutego 1882 roku. Stawką pojedynku był tytuł Mistrza Ameryki (uważany wtedy za tytuł światowy). 2000 zebranych kibiców zobaczyło 9 jednostronnych rund zakończonych nokautem na Ryanie (zainkasował potężny cios w ucho). Należy wspomnieć, że pojedynek odbył się pod gołym niebem i rozpoczął się w samo południe. Oczywiście pięściarze walczyli na gołe pięści. Kwestią sporną pozostaje, czy już w tym pojedynku Sullivan zdobył tytuł mistrza świata. Ryan owszem był mistrzem Ameryki, ale nigdy nie walczył z rywalem z poza kontynentu. Osobiście przyjmuję, że w tym pojedynku Sullivan zdobył tylko tytuł mistrza Ameryki. „Boston Strong Boy” w taki oto sposób skomentował zwycięstwo nad Ryanem: „Ludzie Ryana powiedzieli, że potrafię walczyć tylko w rękawicach i obawiam bić się na gołe pięści. Właśnie dlatego zdecydowałem wziąć udział w pojedynku bez rękawic. Potrafię walczyć na gołe pięści, ale każdy kto zechce ze mną walczyć będzie musiał zgodzić się na moje warunki. Nie będę nigdy więcej walczył na gołe pięści, ponieważ nie chcę stawiać się w sytuacji konfliktu z prawem. Czasy walki bez rękawic przeminęły.” Przez następne 6 lat Sullivan bił się tylko w rękawicach. Po zwycięstwie na Ryanem chwała Sullivana rozbłysła w pełni. John stał się bohaterem wielu artykułów, książek, a także opowiadań (często bardzo podkoloryzowanych). Rok później Sullivan zmierzył się z Brytyjczykiem Charlie Mitchellem. Gość z wysp ważył tylko 70kg, ale potrafił przyłożyć i był niezwykle szybki na nogach. Ku zdziwieniu wszystkich już w pierwszej rundzie John znalazł się na deskach (po raz pierwszy w swojej karierze). Sullivan rozwścieczony tym faktem szybko się pozbierał i rzucił się w szaleńczym ataku na rywala. Walka została przerwana w trzeciej rundzie przez policję. Policjanci obawiali się, że „Boston Strong Boy” dokona masakry na półprzytomnym Mitchellu. Mimo, że pojedynek został nierozstrzygnięty to zwycięzcą uznano sprawiającego lepsze wrażenie w ringu Sullivana. Następną walkę John stoczył w legendarnej Madison Square Garden. Jego pojedynek rozgrywany przy reflektorach zgromadził aż 10 000 widzów. Przeciwnikiem Sullivana był olbrzymi jak na tamte czas ( 190 cm wzrostu, 102 kg wagi) pół Maorys Herbert Slade: John nie przejmując się rozmiarem przeciwnika od pierwszych sekund rzucił się wściekle do ataku posyłając rywala kilkukrotnie na deski. W drugiej rundzie Slade chciał uciec z ringu, John jak na prawdziwego dżentelmena przystało, pomógł swojemu rywalowi wyrzucając go poza liny potężnym prawym sierpowym. Zgromadzeni na około ringu widzowie, na nieszczęście biednego Maorysa, wepchnęli go z powrotem na ring. Sullivan rozstrzygnął pojedynek w następnym starciu ciężko nokautując przeciwnika. Wielkie tournee Pod koniec 1883 roku John Sullivan wraz z pięcioma innymi pięściarzami wyruszył w Tournee po Stanach Zjednoczonych, podczas którego stoczył około 200 pojedynków (tylko nieliczne z nich zostały uznane z oficjalne i zapisane w rekordzie pięściarza) w 136 różnych miastach i miasteczkach. Trwało ono aż do końca 1884 roku i cieszyło się ogromną popularnością. „Grand Tour” Sullivan zaingerował pojedynkiem przeciwko Jamesowi McCoyowi. „Boston Strong Boy” znokautował przeciwnika już po 20 sekundach. Kolejnym pojedynkiem z tamtego okresu jest walka Sullivana przeciwko Georgowi M. Robinsonowi. Robinson był doświadczonym pięściarzem, a do starcia z Sullivanem trenował bardzo ostro. John przygotowywał się do walki pijąc Whiskey w lokalnym pubie okazyjnie wdając się w bójki z towarzyszami podróży. Na pojedynek, który odbywał się w Mechanic's Pavilion w San Francisco przyszło aż 17 000 ludzi, leczy nie wszyscy zdołali obejrzeć walkę, miejsca starczyło tylko dla 12 000 kibiców. Robinson nie miał zamiaru nadstawiać karku potężnie bijącemu Sullivanowi i postanowił przetrwać bez podejmowania walki wszystkie 4 z 4 zaplanowanych rund. Jego taktyka ograniczyła się do upadania na deski nie otrzymawszy ciosu. Przez 4 rundy Robinson lądował na macie ringu aż 66 razy (!!!), ostatecznie zostając zdyskwalifikowanym w ostatnim starciu. Podczas objazdu po Stanach Zjednoczonych Sullivanowi udało się zarobić 150 000$. Mistrzostwo świata i kolejne tournee Pierwszym poważnym sprawdzianem dla Sullivana po odbyciu Tournee miała być walka z ex przeciwnikiem Charlesem Mitchellem. Zaplanowany na 30 czerwca pojedynek nie doszedł do skutku ponieważ Sullivan… upił się. To nie pierwszy i nie ostatni raz, kiedy to zamiłowanie Johna do trunków dało o sobie znać. O jego ekscesach alkoholowych podczas „Grand Touru” krążyły wręcz legendy. Sullivan prowadził bardzo rozrywkowy tryb życia, cieszył się ogromną sławą i nie żałował sobie żadnych przyjemności. Można złośliwie powiedzieć, że John posiadał żelazne pięści, żelazną szczękę i żelazną wątrobę. Uwielbiał wydawać pieniądze na drogie ubrania i biżuterię, potrafił wyjątkowo szybko przepuścić zarobione pieniądze. Pod koniec 1885 roku Sullivan zmierzył się z Jackiem Burkem. Tym razem John ważył najwięcej w swojej karierze i w ringu prezentował się dosyć ociężale. Nie przeszkodziło mu to jednak nad odniesieniem zwycięstwa. Burke walczył bardzo nieczysto i często faulował. Kiedy w czwartej rundzie przyjął kilka potężnych ciosów na korpus i parę razy wylądował na macie ringu postanowił przybrać taktykę Georga M. Robinsona. Sędzia ringowy widząc nieporadną postawę pretendenta postanowił przerwać pojedynek w piątej rundzie i ogłosił Sullivana zwycięzcą. Następną obronę tytułu Mistrza Ameryki (wtedy uważany też za mistrzostwo świata), „Boston Strong Boy” stoczył z utalentowanym Dominickiem McCaffreyem: który na rozkładzie miał między innymi Charlie Mitchella. Pojedynek miał odbyć się w Cincinnati. Sullivan zaraz po pojawieniu się w mieście został aresztowany. John został jednak zwolniony z aresztu po tym jak zapewnił sędziego, że walka będzie miała charakter sparingu. Było zupełnie inaczej. Sam pojedynek okazał się bardzo jednostronny. Sullivan wykorzystał swoją przewagę siły fizycznej i zdominował McCaffreya. Sędzia ringowy zdecydował się przerwać pojedynek po szóstej rundzie ogłaszając Sullivana zwycięzcą. Bokserzy widząc niedosyt publiczności zgodzili się stoczyć jeszcze jedną, pokazową rundę. W taki oto sposób John Sullivan zdobył mistrzostwo świata wagi ciężkiej. Można zadać tutaj pytanie dlaczego tytuł światowy (wtedy tytuł Mistrza Ameryki) Sullivan zdobył dopiero w walce z McCaffreyem, skoro mistrzostwo dzierżył od pojedynku z Paddym Ryanem? Otóż Ryan posiadał doświadczenie w walce tylko z lokalnymi przeciwnikami, kiedy McCaffrey pokonał Brytyjczyka Mitchella uważanego za najlepszego pięściarza z poza USA. McCaffrey posiadający doświadczenie na „światowym” poziomie może być uznawany za pretendenta do mistrzowskiego tytułu. Sullivan w 1886 roku walczył dwukrotnie (z Frankiem Heraldem, oraz Paddym Ryanem) obydwie walki wygrał. Rok później Sullivan zremisował walkę z Pattsym Cardiffem. John złamał w pierwszej rundzie rękę i przez następne sześć rund miał problemy z trafieniem przeciwnika. Po sześciu zaplanowanych rundach sędzia ringowy ogłosił remis. W 1887 roku Sullivan wyruszył w tournee po Europie, w czasie którego odwiedził Anglię, Szkocję, Walię, Irlandię oraz Francję. W Wielkiej Brytanii Sullivan stoczył ponad 50 pokazowych walk i dostąpił zaszczytu spotkania się z księciem Walii Edwardem VII. W 1888 roku Sullivan po raz kolejny zmierzył się z Charliem Mitchellem. Walka odbyła się w Chantilly we Fracji na zasadach London Rules (czyli pojedynek na gołe pięści). Po 39 rundach toczonych w ulewnym deszczu ogłoszono remis. Sullivan zachował więc światowy tytuł. 1888 roku John stoczył jeszcze jeden zwycięski oficjalny pojedynek po czym wrócił do Stanów Zjednoczonych. Masakra w Richburgu Sullivan po europejskim tournee postanowił zrobić sobie przerwę w karierze. Na ring zdecydował się powrócić w roku następnym, a jego przeciwnikiem miał być Jake Kilrain. Po przejściu Sullivana Kilrain w niektórych kręgach był uznawany za faktycznego mistrza świata (walczył za granicą, a do tego John pozostawał nieaktywny). W końcu strony obydwu pięściarzy dogadały się, walka miała odbyć się 8 lipca w Richburgu, a bokserzy mieli walczyć na gołe pięści. Sullivan powrócił na salę treningową (posiadał taką) dosyć zapuszczony i ze sporą nadwagą. Trener Johna -William Muldoon zabronił mu pić i dzięki ciężkiemu treningowi doprowadził Sullivana do przyzwoitej formy i utraty zbędnych kilogramów. Czasami zdarzało się Sullivanowi czmychnąć spod czujnego oka trenera do pobliskiego baru, ale mieszkańcy w trosce o formę mistrza zawsze dawali cynk szkoleniowcowi. Tym samym ucieczki Johna kończyły się równie szybko jak zaczynały. Pojedynek odbył się planowo. Walka rozpoczęła się o 11 rano w temperaturze przekraczającej 30 stopni Celsjusza. Sullivan vs Kilrain Początek pojedynku należał do Sullivana. „Boston Strong Boy” w początkowych rundach rzucił kilkukrotnie przeciwnika na deski i rozbił mu twarz. Kilrain nie miał zamiaru rezygnować. Powrócił do gry dzięki straszliwym ciosom na korpus. Po jednym z nich Sullivan w 44 rundzie zaczął wymiotować. Kilrain zaproponował wtedy, aby przerwano pojedynek i ogłoszono remis. Sullivan jednak ani myślał się poddawać. Bokserzy byli już mocno zmasakrowani, ale to „Boston Strong Boy” wykrzesał z siebie resztki sił. Znowu przejął kontrolę nad pojedynkiem. Co ciekawe w przerwach między rundami obydwaj bokserzy byli cuceni przez swoich sekundantów za pomocą... whiskey (podobno w trakcie walki wypili po litrze tego trunku na głowę). W 75 starciu trener Kilraina w obawie o jego życie rzucił na ring gąbkę, co było równoznaczne z poddaniem. Po blisko 2 i pół godzinie walki w strasznym upale Sullivan został ogłoszony zwycięzcą jednej z najbardziej morderczych walk w historii boksu. Po walce z Kilrainem fani Johna ufundowali mu drogocenny pas wysadzany diamentami, który stał się pierwowzorem dzisiejszych pasów mistrzowskich. Oczywiście w krótkim okresie po pojedynku obydwaj pięściarze zostali aresztowani. Bariera rasowa I tutaj należy nadmienić o ciemniejszej stronie kariery Sullivana. Pod koniec 1889 roku chciano doprowadzić do jego walki z czarnoskórym Peterem Jacksonem, który prezentował jak na tamte czasy znakomity boks. Widząc swoje nikłe szanse w ewentualnym pojedynku Sullivan zadeklarował, że nigdy nie będzie walczył z czarnoskórym bokserem. Stworzył tym samym podwaliny pod niechlubną „barierę rasową”, która uniemożliwiła walki o mistrzowski tytuł wielu znakomitym czarnoskórym pięściarzom. Schyłek kariery i emerytura Po walce z Kilrainem Sullivan zdecydował się na trzyletni rozbrat z ringiem. W prawdzie od czasu do czasu brał udział w pokazówkach, ale jego aktywność skupiała się na czym innym. „Boston Strong Boy” poświęcił się karierze… aktorskiej. Mimo, że aktorem był raczej kiepskim na sztuki z jego udziałem przychodziły tłumy spragnione zobaczenia mistrza. Poza tym Sullivan bardzo często zaglądał do kieliszka, krok po kroku przepijając fortunę. W 1892 roku Sullivan widząc topniejące fundusze zdecydował się na powrót między liny. Jego następnym przeciwnikiem miał być James Corbett: Corbett był pięściarzem nieprzeciętnym jak na tamte czasy. Swój boks opierał nie na brutalnej sile, ale na finezji, szybkości i dużej ruchliwości. Można powiedzieć, że był jednym z pierwszych techników w boksie. Corbett był szanowanym pięściarzem ponieważ w swojej karierze pokonywał takich zawodników jak Kilrain, McCaffrey, a także zremisował po 61 rundach z Peterem Jacksonem. Pojedynek zakontraktowano na 7 września 1892 roku, do zgarnięcia było 25 000$ i tytuł mistrza świata. Sama walka okazała przewagę techniki i inteligencji ringowej nad potworną siłą. Sprytnie walczący Corbett unikał potężnych cepów Sullivana i samemu znakomicie kontrował. „Boston Strong Boy” przyjmował dziesiątki mocnych uderzeń, aż w końcu w 21 rundzie padł na deski i został wyliczony do 10. Tym samym tytuł mistrzowski zmienił właściciela. Po walce Sullivan powiedział: „Przegrałem. Ale jestem rad, że przegrałem z Amerykaninem i że tytuł mistrza świata pozostaje w Stanach Zjednoczonych”. Po przegranej „Boston Strong Boy” zdecydował się na zakończenie profesjonalnej kariery. W przyszłości brał udział jeszcze w pokazówkach, ale były to jedynie epizody pomiędzy grą w teatrze, a kolejnymi wypitymi butelkami whiskey. Po zakończeniu kariery Sullivan poświęcił się grze w teatrze. Niestety nałóg alkoholizmu powoli niszczył jego życie. Doszło do tego, że „Boston Strong Boy” sprzedał swój mistrzowski pas w lombardzie po to, aby uzyskać pieniądze na kolejne libacje. Opamiętał się w 1905 roku, kiedy poprzysiągł sobie że nigdy więcej nie weźmie alkoholu do ust. Przysięgi dotrzymał, jednak postanowił na tym nie poprzestać. Często jeździł po Ameryce, aby wygłaszać mowy na temat zgubnych konsekwencji spożywania alkoholu. John Sullivan dokonał żywota 2 lutego 1918 roku. W jego pogrzebie wzięło udział tysiące ludzi, a prezydent Roosvelt przysłał na uroczystość list kondolencyjny. W trakcie swojej kariery Sullivan zyskał olbrzymią sławę i był chyba pierwszym pięściarzem, który zadomowił się w popkulturze. W 1990 roku został włączony w poczet Bokserskiej Galerii Sław. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Wiadomości w tym wątku |
Prehistoria: John L. Sullivan - redd - 20-07-2012 04:38 PM
RE: Prehistoria: John L. Sullivan - PeterManfredo - 20-07-2012, 07:15 PM
RE: Prehistoria: John L. Sullivan - Hugo - 21-07-2012, 08:13 AM
RE: Prehistoria: John L. Sullivan - redd - 21-07-2012, 09:33 PM
RE: Prehistoria: John L. Sullivan - Corbett - 25-07-2012, 10:50 AM
RE: Prehistoria: John L. Sullivan - redd - 25-07-2012, 12:44 PM
RE: Prehistoria: John L. Sullivan - Corbett - 25-07-2012, 01:02 PM
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości