Manny Pacquiao - Chris Algieri
|
23-11-2014, 03:40 PM
Post: #123
|
|||
|
|||
RE: Manny Pacquiao - Chris Algieri
Co do Zou to mi się tam nie podobał. Ten jego rywal to jednak stosunkowo niski poziom, a dał mu może nie tyle trudną walkę co był uciążłiwy. Zakładałem, że jednak Chińczyk wygra to przed czasem, ale się nie udało. Wata okropna. Do tego jak kubala zauważył, obrona dość słaba. Może się trochę popisywał widząc, że może przy takim rywalu, ale jak dla mnie na pewno nie jest to zawodnik na jakiego go kreują.
Mistrzem możliwe że zostanie, poziom posiadaczy pasów jest różny i jak dostanie kogoś słabszego to raczej wygra. Ale ja jakoś emocjonować się nim nie będę. Łomaczenko jest kapitalny. Taka lekkość uprawiania boksu jako całości, lotny na nogach, pyk-pyk, obskakiwał tego rywala jak chciał, zachodził go przez plecy z drugiej strony, wirował, tańczył no kosmos. I w jego przypadku nie mam wątpliwości, że tańczyłby tak z 95% zawodnikami piórkowej. Potem ta kontuzja: czekam na info od lekarzy, ale jestem złej myśli, wątpię żeby to było jakieś drobne pęknięcie/zwichnięcie które podkuruje 3 tygodnie. No ale dał popis boksu ogrywając rywala jedną ręką. Fajnie, fajnie. Co do Vargasa, to rozumiem Kubala że jakby go zakontraktowali PacManowi to byś się cieszył?: > Fajnie, ze chłopak dostał trudną walkę i udowodnił, że walczyć potrafi. O walce wieczoru się już wypowiadałem, Algieri dla mnie to na konferencji też dno: parę razy mocno go trafiłem! Tiaa.... przypuszczam, że tych mocnych ciosów było mniej niż nokdaunów Czekam na PacMana w 140-funtach na walkę o pas, którego mu brakuje/ z kimś z czołówki. Szkoda już tracić czasu na Algierich tego świata. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 59 gości