Floyd Mayweather, Jr.

[Hugo]

Ponieważ zostałem pomówiony, że unikam merytorycznej dyskusji o Floydzie, więc będzie o nim krótki wpis. Krótki, bo "koń jaki jest każdy widzi", a fanatyków i psycholi nie mam zamiaru przekonywać. W każdym razie odniosę się do 2 najbardziej rozpowszechnionych, a jednocześnie zupełnie bzdurnych twierdzeń na temat Floyda.

1. Floyd to "bokser kompletny".

Bokser kompletny, to jak sama nazwa wskazuje bokser posiadający wszystkie (czyli komplet) umiejętności bokserskie na wysokim poziomie. W skład tego kompletu musi wchodzić tak podstawowy element bokserskiego rzemiosła, jak siła ciosu. Żaden waciak nigdy nie był, nie jest i nie będzie bokserem kompletnym, nawet jak się nazywa Floyd Mayweather Jr. Kompletny to jest np. Gołowkin.

2. Floyd to najlepszy bokser wszechczasów.

Bez większego problemu znalazłbym mnóstwo lepszych w historii boksu. Jednak wymienię tylko jednego. Ray Leonard miał te same zalety, co Floyd, czyli perfekcyjną technikę, motorykę i odporność, a poza tym miał czym uderzyć (choć nie był bynajmniej królem nokautu). Walczył w kilku kategoriach, a jego walki z Hearnsem, Haglerem i Duranem przeszły do historii boksu i dzięki swemu dramatyzmowi będą oglądane chętnie jeszcze za 100 lat. Walk Floyda nikt nie będzie chciał oglądać już za 10 lat, bo są wyjątkowo nudne. Najbardziej dramatyczna to ta z Ortizem, gdzie przyłożył człowiekowi, który chciał mu podać rękę. No, chyba że odważy się wyjść do Thurmana, to wtedy będzie dramat. Jego własny i jego sympatyków. Jednak nie sądzę, by kiedykolwiek doszło do takiej walki.