Pięściarze zaawansowani wiekow Hopkins,Holyfield....
|
10-11-2014, 07:09 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-11-2014 07:12 PM przez redd.)
Post: #24
|
|||
|
|||
RE: Pięściarze zaawansowani wiekow Hopkins,Holyfield....
Z wiekiem pięściarze tracą w pierwszej kolejności szybkość i nogi. W niższych dywizjach są one jeszcze bardziej kluczowe, niż w tych cięższych - do tego w najlżejszych wagach ciosy tyle nie ważą i bez odpowiedniej intensywności trudno rozstrzygać walki na swoją korzyść. Do tego walki w tych dywizjach bywają o wiele bardziej wycieńczające niż w dywizjach ciężkich. Tam niejednokrotnie zawodnicy muszą zmierzyć się z przyjmowaniem wielu ciosów przez wiele rund, co jest dla mózgu gorsze niż np, zostanie ciężko znokautowanym na samym początku walki. Jak dostaje się szybkie KO to po prostu mózg doznaje jednego wstrząsu, gaśnie światło i jest po meczu. Tymczasem, gdy walka trwa pełen dystans i bokser przyjmuje sporo uderzeń jego mózg jest narażony na dziesiątki mikrowstrząsów, co jest bardziej wyniszczające niż przypadek wymieniony przeze mnie w zdaniu wyżej. Dla tego więcej przypadków śmiertelnych jest w niższych dywizjach, niż np, w ciężkiej, gdzie bokserzy uderzają o wiele mocniej. W ciężkiej jak dostanie się cios to gaśnie światło, a w muszej zazwyczaj dostaje się kumulację, która zabiera bardzo wiele zdrowia.
Dobrym tego przykładem jest przypadek dwóch bokserów, którzy przegrywali w swojej karierze przez KO, jednak okoliczności ich porażek były inne, co bardzo przełożyło się na ich formę. Chodzi mi dokładnie o sytuację Gołoty i Salety. Obydwaj w zeszłym roku stoczyli między sobą walkę i wygrał Saleta, mimo że w prime talentem ni jak nie dorównywał prime Andrzejowi. I tutaj sytuacja oddaje cały sens rzeczy. Saleta przegrał więcej walk od Gołoty przed czasem, ale był od niego mniej rozbity. Dlaczego tak się stało? Otóż Saleta większość swoich porażek odniósł na samym początku walki, zostawał znokautowany szybko - tym samym nie był narażany na długotrwałe, wyniszczające obijanie przez rywala trwające kilka rund. Za to Gołota przegrał mniej walk przed czasem, ale w swojej karierze brał udział w wielu ciężkich i długich walkach, podczas których jego mózg doznł wielu więcej wstrząsów niż Saleta w przypadku swoich szybkich porażek. Tym samym mniej porozbijany Przemek był w stanie pokonać strasznie rozbitego Andrzeja, mimo że ten został obdarzony o wiele większym talentem. Strat w refleksie, koordynacji i odporności w wyniku rozbicia nie da się niczym zastąpić. W ciężkiej sprawy wyglądają już jednak trochę inaczej niż w lekkich dywizjach. Taki Foreman po 40 był wolny jak wóz z węglem, ale była tak silny fizycznie, bił tak mocno i posiadał niesamowitą odporność, oraz doświadczenie, że w ringu trudno było go okiełznać. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 10 gości